Właściciel kantoru z Kielc aresztowany pod zarzutem oszustwa
Zarzut oszustwa na kwotę 3,6 mln zł postawiła prokuratura właścicielowi kantoru z Kielc, który miał m.in. przyjmować gotówkę na przechowanie w sejfie, a klientom obiecywał zwrot pieniędzy z zyskiem. Mężczyzna został aresztowany. Grozi mu do 15 lat więzienia.
18.06.2013 | aktual.: 18.06.2013 17:00
Prokuratura Rejonowa Kielce-Wschód postawiła mu zarzut oszustwa o znacznej wartości na łączną kwotę 3,6 mln zł.
- Jedna z osób poszkodowanych zgłosiła, że straciła w ten sposób 650 tys. złotych - poinformował Arkadiusz Arciszewski z biura prasowego świętokrzyskiej policji.
Policja zajęła się sprawą na początku czerwca, kiedy na policję zaczęli zgłaszać się pierwsi klienci Aleksandra Z. Z zawiadomień wynikało, że przywłaszczył on sobie gromadzoną w kantorze gotówkę i uciekł. W poniedziałek sam zgłosił się do prokuratury.
Mężczyzna przez lata przyjmował na przechowanie w sejfie gotówkę w różnych walutach i pożyczał pieniądze od klientów; niektórym obiecywał ich zwrot z zyskiem. Na powierzone środki wystawiał zaświadczenia.
Jak informuje policja, zgłaszają się kolejne osoby, które straciły w ten sposób oszczędności. Funkcjonariusze szacują, że łączna kwota, jaką mógł przywłaszczyć Aleksander Z., może być znacznie wyższa.