Włamanie do auta pokrzywdzonej w olsztyńskiej seksaferze
Policja ujęła sprawcę włamania do auta kobiety pokrzywdzonej w olsztyńskiej seksaferze - to 27-letni mężczyzna, Marcin W.
Mężczyzna będzie odpowiadał za kradzież w wydziale grodzkim, ponieważ radio warte było 100 zł. Ustalamy kilkunastu innych pokrzywdzonych, którym ukradł on radioodbiorniki z samochodów - powiedziała rzeczniczka warmińsko-mazurskiej policji Anna Siwek. Dodała, że radio ukradzione kobiecie poszkodowanej w seksaferze zostanie jej zwrócone w środę.
Kobieta uważa, że włamanie do jej auta mogło nie być przypadkowe. Boję się, że ktoś mógł mi coś podrzucić do auta. Powiadomiłam o wszystkim policję, o swoich obawach co do podrzucenia mi czegoś zeznałam do protokołu - powiedziała. Auto było zaparkowane przed jej domem.
Informację o włamaniu do auta pokrzywdzona w olsztyńskiej seksaferze kobieta przekazała białostockiej Prokuraturze Okręgowej, która prowadzi śledztwo dotyczące gwałtu i molestowania przez prezydenta Olsztyna.
Adam Kozub, rzecznik prasowy białostockiej prokuratury okręgowej powiedział, że jest za wcześnie by mówić, czy można łączyć sprawę włamania z tym, że pokrzywdzona złożyła w seksaferze zeznania obciążające. Nie chciał też odpowiedzieć na pytanie, czy kobieta poprosiła prokuraturę o ochronę.
Sprawa dotyczy molestowania urzędniczek przez prezydenta Czesława Jerzego Małkowskiego i gwałtu na jednej z nich. W piątek prokuratura postawiła Małkowskiemu zarzuty, ale sąd nie zgodził się na aresztowanie go, a jedynie zawiesił w obowiązkach prezydenta miasta. Postanowienie jest nieprawomocne, prokuratura złożyła na nie zażalenie.
Małkowski nie przyznaje się do winy. (mg)