Włamał się, złamał nogę i utknął na dwa dni bez jedzenia
Policjanci z Sokołowa zatrzymali 39-letniego włamywacza, który był uwięziony w domu, do którego się włamał. Podczas włamania spadł z drabiny i złamał sobie nogę. Nie mógł wydostać się z mieszkania, w którym nie było jedzenia. Spędził tam dwa dni, do momentu, kiedy sąsiadka powiadomiła policję.
24.11.2008 12:06
Mężczyzna włamał się do domu najprawdopodobniej w piątek. Przyjechał w odwiedziny do swojego kolegi, z którym pił alkohol. Ponieważ zrobiło się późno i mężczyzna nie chciał już wracać do domu oddalonego o kilka kilometrów, jego kolega zaproponował, aby gość "przenocował" w stojącym nieopodal domu. W domu mieszkała starsza kobieta, która akurat przebywała w szpitalu.
39-latek postanowił wykorzystać "okazję". Aby dostać się do domu wziął łom, którym wyważył okno w podpiwniczeniu i wśliznął się do środka. Aby dostać się do pomieszczeń mieszkalnych, musiał wejść po drabinie, której szczebel wyłamał się pod ciężarem włamywacza.
Mężczyzna spadł, a w jego nodze coś chrupnęło. Doczołgał się do łóżka, gdzie przespał się do rana. Następnego dnia jednak odczuł ogromny ból. Z trudem poruszając się po domu, posprawdzał wszystkie szafki, jednak okazało się, że w mieszkaniu nie było żadnego jedzenia.
Drzwi do domu były zamknięte na kłódkę z zewnętrznej strony, więc nie dało się nimi wyjść. Ból nie pozwalał też ponownie zejść częściowo połamaną drabiną do piwnicy i do okna, którym wcześniej wchodził. Mężczyzna został uwięziony w domu, do którego się włamał.
Policję powiadomiła sąsiadka, która zauważyła, że w kuchni świeci się światło, a w mieszkaniu nikogo nie powinno być.
Po przyjeździe policjantów okazało się, że mężczyzna leży częściowo unieruchomiony w łóżku. Prosto z domu, w którym przez dwa dni był uwięziony, pojechał zatem na izbę przyjęć sokołowskiego szpitala, gdzie okazało się, że noga jest zwichnięta w stawie skokowym i złamana jest kostka boczna.
Mężczyzna pozostał w szpitalu. Kiedy wyzdrowieje, stanie przed sądem.