Władze TPN przeciwne wojskowym lotom nad Tatrami

Decyzja w sprawie wyrażenia zgody na takie przeloty należy do ministra środowiska, a władze parku jedynie opiniują wniosek.

Minister, mimo negatywnej opinii, może i tak wydać zezwolenie. Natomiast my uważamy, że oddziaływanie na przyrodę jest poważne, w związku z tym nie powinniśmy się na to godzić - powiedział Skawiński.

Ostatnie tego rodzaju ćwiczenia odbyły się w Tatrach na przełomie lutego i marca, na wniosek dowódcy wojsk lądowych.

Nasza opinia spowodowała, że loty ograniczono tylko do dwóch rejonów - Rusinowej Polany oraz Kasprowego Wierchu. Uznaliśmy, że w rejonie tego szczytu zwierzyna jest trochę przyzwyczajona, bo i tak odbywają się tam loty ratunkowe TOPR. Ale to jednak nie to samo, co latanie wojskowego śmigłowca, niekiedy z przyziemianiem, przez ponad tydzień, kilka godzin dziennie. To bez porównania większe oddziaływanie na przyrodę niż sporadyczne interwencje śmigłowca ratowniczego w rejonie Kasprowego Wierchu - wyjaśnił dyrektor parku.

Dodał, że poprzednie zgody i opinie zostały wydane pod presją napiętego harmonogramu przygotowań wojska, a teraz armia powinna szukać alternatywnych terenów. Zdaniem Skawińskiego, zapewne nie będzie to łatwe, bo wojskowym chodzi o teren wysokogórski, który w Polsce właściwie w całości objęty jest ochroną. Możliwe, że trzeba będzie szukać za granicą albo na tych terenach w Polsce, na których manewry będą mniejszym złem.

W Polsce jedyny prawdziwy teren wysokogórski to Tatry i Karkonosze, czyli parki narodowe. W Tatrach sprawa jest o tyle trudna, że mamy tu gatunki takie jak np. kozica, które nie występują w żadnym innym miejscu w Polsce - zakończył Skawiński.