Władysław Bartoszewski: nie myślałem, że przeżyję II wojnę światową
Gdy jako osiemnastoletni Polak stanąłem we
wrześniu 1940 roku po raz pierwszy na placu apelowym Auschwitz I,
wśród 5,5 tys. innych Polaków, nie przychodziło mi w ogóle do
głowy, że przeżyję Hitlera i II wojnę światową - powiedział prof.
Władysław Bartoszewski podczas uroczystości 60. rocznicy
wyzwolenia Auschwitz.
Jak podkreślił, w pierwszych piętnastu miesiącach istnienia tego strasznego miejsca polscy więźniowie byli sami. Wolny świat nie interesował się naszymi cierpieniami i naszą śmiercią, mimo ogromnych wysiłków tajnej organizacji oporu w obozie dla przekazania wiadomości na zewnątrz - mówił Bartoszewski, który wystąpił jako przedstawiciel więźniów Auschwitz.
Zaznaczył, że będąc więźniem Auschwitz, nie wyobrażał sobie, że obóz ten stanie się miejscem realizacji jedynego w swoim rodzaju planu biologicznego wyniszczenia europejskich Żydów, bez różnicy płci i wieku. Jeśli Polacy, czy Rosjanie byli w Auschwitz- Birkenau dla Niemców podludźmi, to Żydzi z Francji, Belgii, Holandii, z Niemiec i Austrii, z krajów ówczesnej Jugosławii, z Grecji, Węgier, Rumunii, Bułgarii, Czech i Słowacji traktowani byli nie jako podludzie, tylko jak robactwo"- powiedział Bartoszewski.
Żadne państwo świata nie zareagowało odpowiednio na płynące z Polski wieści o tragedii Auschwitz - podkreślił Władysław Bartoszewski podczas. Jak zaznaczył, adekwatna odpowiedź na te doniesienia mogłaby ocalić życie ponad połowy przyszłych ofiar.
Polski ruch oporu informował i alarmował wolny świat. Rządy Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych były już w ostatnim kwartale 1942 r. dokładnie zorientowane w tym, co się w Auschwitz- Birkenau dzieje, w wyniku misji polskiego emisariusza Jana Karskiego, jak i innymi drogami - zaznaczył Bartoszewski, który sam był więźniem Auschwitz.
Dodał, że minister spraw zagraniczych polskiego rządu w Londynie zwrócił się do rządów Narodów Zjednoczonych z notą wzywającą do skutecznego uniemożliwienia Niemcom stosowania metod masowego mordu. Jak powiedział, nie znaleziono jednak skutecznych metod uniemożliwienia zagłady i właściwie nie usiłowano ich znaleźć. A przecież w tym momencie ponad połowa przyszłych ofiar była jeszcze przy życiu - podkreślił Bartoszewski.
Według niego, jedynym skutkiem polskiej inicjatywy była krótka deklaracja dwunastu państw sprzymierzonych w sprawie odpowiedzialności za zagładę Żydów, z 17 grudnia 1942 r.
W deklaracji tej, w której zresztą Auschwitz-Birkenau nie jest imiennie wymienione, rządy Belgii, Czechosłowacji, Grecji, Luksemburga, Holandii, Norwegii, Polski, USA, Wielkiej Brytanii, ZSRR, Jugosławii oraz Francuski Komitet Narodowy sygnalizują, że wiedzą o strasznym losie Żydów "w Polsce, którą hitlerowcy uczynili główną swoją katownią", i zapowiadają ukaranie odpowiedzialnych za tę zbrodnię - zaznaczył Bartoszewski.