Władimir Putin o polityce ZSRR w przededniu II wojny światowej
Prezydent Władimir Putin na spotkaniu z młodymi historykami mówił m.in. o polityce zagranicznej ZSRR przed II wojną światową, w tym o pakcie Ribbentrop-Mołotow. Jego zdaniem nie było nic złego w pakcie o nieagresji, który ZSRR podpisał z Niemcami.
05.11.2014 | aktual.: 05.11.2014 19:59
Jak relacjonuje agencja TASS, Putin zaznaczył, że Związek Radziecki nie chciał walczyć, potrzebował czasu na zmodernizowanie swoich sił zbrojnych.
Pakt Ribbentrop-Mołotow i układ monachijski prezydent Rosji wskazał jako przykłady przemilczania niektórych faktów historycznych przy omawianiu okresu przedwojennego. Podkreślił, że przy tej okazji często obwinia się ZSRR o dokonanie podziału Polski, gdy tymczasem Polska w chwili zajęcia części Czechosłowacji przez wojska niemieckie sama uczestniczyła w rozbiorze tego kraju. Potem zdaniem Putina Polska dostała to, na co zasłużyła.
- Nie chcę teraz nikogo obwiniać, lecz poważne badania powinny dowieść, że takie były wówczas metody polityki zagranicznej - powiedział prezydent, cytowany przez rosyjskie media.
Podkreślił, że spekulacjom na temat polityki zagranicznej ZSRR w przededniu drugiej wojny światowej należy przeciwstawić poważne, głębokie, obiektywne badania.
- Czcze gadanie na ten temat na płaszczyźnie politycznej może mieć sens, jeśli się chce urobić opinię publiczną, lecz temu należy przeciwstawić poważne, głębokie, obiektywne badania - powiedział prezydent na spotkaniu z młodymi historykami, naukowcami i nauczycielami tego przedmiotu.
Przypomniał też o wkładzie każdej ze stron koalicji w zwycięstwo nad nazistowskimi Niemcami, podkreślając, że straty ZSRR to 25 mln ludzi.
Wyraził przekonanie, że konieczna jest konieczna również obiektywna ocena wydarzeń z października 1917 roku.
- W 2017 roku mamy stulecie Wielkiej Socjalistycznej Rewolucji Październikowej, niektórzy mówią o przewrocie październikowym. W każdym razie doszło do tego wydarzenia prawie sto lat temu. To wymaga głębokiej, obiektywnej i profesjonalnej oceny - powiedział prezydent.
Zaapelował o maksymalny obiektywizm w ocenie zdarzeń historycznych z najnowszej historii, w której - jak zaznaczył - wiele rzeczy się upolitycznia, zwłaszcza, że "nie wszystkie rany się zagoiły". Zapewnił, że władze Rosji wesprą opracowanie historii Krymu, gdyż jest to temat aktualny, a Krym i Rosja "są połączone głębokimi historycznymi korzeniami".
Podczas spotkania prezydentowi sugerowano, by wsparł pomysł napisania historii Krymu, póki nie napisał jej nikt inny. - Odmawiacie swym ukraińskim kolegom zastosowania wobec nich zasady domniemania niewinności, a priori uważacie, że wszystko tam zostanie upolitycznione - odparł Putin. Powiedział, że chociaż wykluczyć tego nie można, należy poczekać, co zrobią "ukraińscy koledzy". Dodał, że niektóre rzeczy są na tyle oczywiste, że nie można ich zanegować.