Władimir Putin nie nakłonił żurawi białych, by odleciały na południe
Władimirowi Putinowi nie udało się nakłonić sześciu żurawi białych, aby odleciały na południe przed nadejściem zimy.
We wrześniu prezydent Rosji lecąc motolotnią poprowadził na półwyspie Jamał klucz sześciu zagrożonych wyginięciem żurawi białych. Ornitolodzy, którzy przygotowali eksperyment, liczyli, że ptaki, wyhodowane w niewoli, dołączą do stad żurawi innych gatunków i dolecą do Uzbekistanu, gdzie spędzą zimę. W ten sposób miałyby się nauczyć dorocznych przelotów.
Ptaki wylądowały jednak w rezerwacie biełozierskim przy granicy Rosji z Kazachstanem. Dalej poleciał tylko jeden, który po kolejnym lądowaniu w Kazachstanie został poraniony przez dzikie psy. Ostatecznie wszystkie żurawie trzeba było przewieźć samolotem do rezerwatu pod Riazaniem, w którym przyszły na świat.
Lot z żurawiami był jednym z niezwykłych wyczynów Władimira Putina. Wcześniej uczestniczył między innymi w polowaniach na wieloryby, nurkował też po antyczne amfory spoczywające na dnie Morza Czarnego.
Przed rozpoczęciem eksperymentu Władimir Putin wyznał, że lot żurawiami był jednym z jego marzeń.