ŚwiatWładimir Putin i Dmitrij Miedwiediew - to koniec politycznego tandemu?

Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew - to koniec politycznego tandemu?

Jeszcze niedawno wydawało się, że rosyjski tandem Władimir Putin - Dmitrij Miedwiediew rozumie się, jak mało kto. Jednak w ostatnich miesiącach współpraca politycznego duetu przerodziła się w "cichą wojnę". Okazją do kolejnych ataków na premiera Miedwiediewa była czwarta rocznica wojny w Osetii Południowej. W internecie pojawił się film na temat konfliktu, który wywołał niemałe poruszenie. Jakby tego było mało, za kulisami władzy swoją rozgrywkę prowadzi Igor Sieczin, kremlowska szara eminencja. Czy to koniec ery stabilności w Moskwie?

Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew - to koniec politycznego tandemu?
Źródło zdjęć: © AFP/Ria-Novosti | Dmitry Astakhov

21.08.2012 | aktual.: 21.08.2012 15:44

- Przyszedł czas, by opowiedzieć prawdę o każdym z sześciu dni wojny, którą zwykliśmy nazywać pięciodniową - tak zaczyna się film dokumentalny, który z okazji czwartej rocznicy wojny rosyjsko-gruzińskiej pojawił się w internecie.

Według autorów dokumentu pierwszy atak Gruzinów nie został odparty przez niezdecydowanie rosyjskich władz, co w efekcie przyniosło setki ofiar w Osetii. W roli ekspertów wystąpili rosyjscy generałowie (dziś emerytowani lub zdymisjonowani). Skrytykowali działania władz. Choć nie padło nazwisko Miedwiediewa, dla wszystkich było jednak jasne przeciwko komu zeznają wojskowi. To przecież ówczesna głowa państwa dowodziła w 2008 r. rosyjską operacją w Osetii Południowej.

Sierpniową wojnę z Gruzją uznawano w Rosji za jeden z największych sukcesów kadencji prezydenckiej Miedwiediewa. Przez ostatnie cztery lata nie było ich zresztą zbyt wiele. Atak jest zatem tym bardziej bolesny.

Film, który przed kolejną rocznicą wybuchu konfliktu pojawił się w sieci, wywołał polityczny skandal. Po pierwsze wyprodukowało go nieznane nikomu studio. Firma krzak, zasłaniająca rzeczywistych twórców, a przede wszystkim ich zleceniodawców. Nie wiemy, kto był twórcą dokumentu, jednak fakt, że wystąpili w nim wysocy rangą wojskowi, nie pozostawia wątpliwości: w jego produkcję musieli być zamieszani wpływowi i bliscy Kremlowi ludzie.

W czyim interesie leży kompromitacja Miedwiediewa? Hipotez jest co najmniej kilka.

Konflikt w tandemie

W rosyjskiej polityce nie ma miejsca na spontaniczność i przypadek. Kompromitujący Miedwiediewa film (sugerowano w nim, że rosyjskie wojsko wjechało na teren Osetii dopiero po wyraźnej interwencji Władimira Putina, który przebywał w tym czasie na otwarciu Igrzysk Olimpijskich w Pekinie) pokazano niedługo po wywiadzie, jakiego premier udzielił zachodniej prasie. Miedwiediew dał do zrozumienia, że nie wyklucza startu w wyborach prezydenckich w 2018 r. - Nie jestem starym politykiem i nie mam zamiaru odchodzić z politycznego życia - powiedział premier Rosji. - Wystartuję w wyborach prezydenckich, jeśli będą tym zainteresowani nasi ludzie.

Takie wypowiedzi nie spodobały się Putinowi - twierdzą znawcy kremlowskich kuluarów. Niewykluczone, że start w wyborach w 2018 r. był warunkiem, jaki postawił Miedwiediew we wrześniu 2011 r., rezygnując z drugiej kadencji. Pałeczkę przejął Putin. Po marcowych wyborach stało się jasne, że nowy-stary prezydent nie ma zamiaru dzielić się władzą z młodszym kolegą.

W Rosji coraz głośniej mówi się, że tandem, który charakteryzował rosyjskie rządy drugiej połowy lat dwutysięcznych, ostatecznie przeszedł do historii. Między otoczeniem Putina a zaufanymi współpracownikami Miedwiediewa trwa regularna bitwa buldogów pod dywanem.

Na razie to Putin jest górą i nic nie wskazuje, by w najbliższym czasie miało się to zmienić. Miedwiediew, zwany przez przeciwników papierowym prezydentem, cztery lata mówił o demokracji, innowacji, walce z korupcją i biurokracją. Wzbudził nadzieję na zmiany, jednak na słowach i pustych obietnicach się skończyło. Zawiodła się na nim sromotnie klasa średnia i w 2011 r. wyszła w proteście na ulice Moskwy i Petersburga. Miedwiediew miał być prezydentem z ludzką twarzą. Tymczasem przygotował powrotna drogę Putinowi.

Mimo to słychać jednak głosy, że obecny premier może stać się piątą kolumną na Kremlu i opozycja działa w jego interesie. - Protesty na ulicach Moskwy, białe wstążeczki, a nawet akcja Pussy Riot, wszystko to było zorganizowane ze względu na Miedwiediewa - powiedział tygodnikowi "Russkij Reportior" konserwatywny i bliski Kremlowi filozof Aleksandr Dugin. - Ci, którzy szykowali Pierestrojkę 2, uważają Miedwiediewa za swojego człowieka. To jest ich "prawie Gorbaczow" - kontynuuje polityk.

Znany politolog Gleb Pawłowski twierdzi, że nie ma mowy o pęknięciach w tandemie, ponieważ jego istnienie od dawna jest fikcją. Konflikt między otoczeniem prezydenta i premiera będzie się zaostrzał.

Miedwiediew na czele opozycji to jednak absurdalna wizja. Zwolennicy przedstawionej poniżej hipotezy twierdzą, że tego rodzaju plotki rozsiewają wrogowie premiera, którzy chcą go skłócić z głową państwa.

Kremlowski Jastrząb

- To nie Putin jest pomysłodawcą prowokacji i nie ma ona związku z niedawnymi wypowiedziami Miedwiediewa dla zagranicznych mediów - twierdzi publicysta Iwan Preobrażeński. - To akcja wymierzona przeciwko premierowi przez kogoś z rządzącej elity. Moim zdaniem chodzi o podział wpływów w rosyjskim sektorze paliwowo-energetycznym. Rywalizacja zaczęła się już w maju.

Tam pierwsze skrzypce gra teraz Igor Sieczin. Prawa ręka Putina, kremlowski jastrząb.

Nieoficjalnie eksperci przyznają, że to właśnie Sieczin jest odpowiedzialny za podkopywanie dołków pod premierem. Sieczin, który tej wiosny odzyskał utracone za kadencji Miedwiediewa polityczne wpływy, ma ambicje, by zostać drugim człowiekiem w państwie. Walczy też o zmonopolizowanie wpływów w państwowym koncernie Rosnieft, zajmującym się wydobyciem ropy naftowej. Kto w Rosji kontroluje przepływ surowców, ten ma realną władzę.

Propagandowy film z wojną w Gruzji tle jest niezaprzeczalnym znakiem konfliktów wśród kremlowskiej elity. Putinowi przez ponad dekadę udało się utrzymać jej monolit. Konflikty między jego najbliższymi współpracownikami nie wychodziły na światło dzienne. Skończyła się epoka stabilności. Wraz z rosnącym niezadowoleniem społecznym, rośnie niepokój wśród władzy. Jak przewidują eksperci, tej jesieni czekają nas niespodzianki, zaskakujące transfery polityczne i przetasowania.

Katarzyna Kwiatkowska dla Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)