Wjechał w publiczność podczas pokazu w Poznaniu. Wyrok sądu: więzienie w zawieszeniu
Na karę roku i 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata skazał Sąd Rejonowy w Poznaniu Norwega Mortena N. W czerwcu 2013 roku, w trakcie pokazu w Poznaniu wjechał on swoim autem w publiczność; 20 osób zostało rannych.
Sąd uznał Mortena N. winnym nieumyślnego spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. Jak stwierdził, mężczyzna kierując autem marki koenigsegg naruszył zasady bezpieczeństwa w ruchu lądowym. Nie dostosował prędkości do panujących warunków drogowych i podejmując nieprawidłowe manewry doprowadził do utraty panowania nad pojazdem.
Sędzia Marzena Lehwark powiedziała uzasadniając wyrok, że u oskarżonego nad umiejętnościami przeważyła brawura i chęć popisania się.
Poza więzieniem w zawieszeniu sąd skazał mężczyznę także na karę grzywny i obciążył go kosztami postępowania. Nie zasądził za to od niego odszkodowań dla pokrzywdzonych. Sąd podkreślił, że po wypadku otrzymali oni już pieniądze od Norwega, dostali też odszkodowania od ubezpieczyciela.
- Wszyscy pokrzywdzeni otrzymali odszkodowania, dlatego też sąd w tym wyroku nie zdecydował się na dodatkowe obciążenie oskarżonego nawiązkami i zadośćuczynieniami. Pokrzywdzeni nie udowodnili, aby poniesione szkody przewyższały te kwoty, które zostały (ustalone) w zawartych z ubezpieczycielem porozumieniach - powiedziała sędzia Lehwark.
Do wypadku z udziałem Norwega doszło 30 czerwca 2013 roku w Poznaniu w trakcie otwartych dla publiczności pokazów unikatowych i drogich samochodów w ramach imprezy Gran Turismo Polonia 2013. Jego auto w pewnym momencie z dużą prędkością wjechało w widzów. 20 osób zostało rannych w tym 11 osób odniosło poważniejsze obrażenia.
Mężczyzna przyznając się przed sądem do winy powiedział, że w trakcie pokazu stracił panowanie nad samochodem i wykonał manewr, którego wykonać nie powinien. Wyraził też żal z powodu wypadku i zaistniałych konsekwencji oraz zaproponował poszkodowanym rekompensaty finansowe.
Norweg wniósł o możliwość dobrowolnego poddania się karze. Na zaproponowany przez niego wymiar kary nie zgodzili się jednak niektórzy pokrzywdzeni. Jak zauważył w piątek sąd, brak zgody był spowodowany tym, że ich zdaniem, proponowane przez oskarżonego zadośćuczynienia były zbyt niskie.
W trakcie ogłoszenia wyroku na sali nie było oskarżonego, jego obrońcy oraz poszkodowanych. Prokurator powiedział po ogłoszeniu wyroku, że nie widzi powodu, by go zaskarżać. - Ten wyrok nas satysfakcjonuje. Pokrzywdzeni będą mogli teraz dochodzić na drodze cywilno-prawnej dalszych roszczeń odszkodowawczych - powiedział.
Wcześniej prokuratura umorzyła postępowanie w sprawie zorganizowania pokazu bez zachowania wymogu zapewnienia bezpieczeństwa osobom w nim uczestniczącym.