Wizyta Ewy Kopacz na Pomorzu kosztowała nas 100 tys. złotych
W niedzielę premier Ewa Kopacz z najbliższym otoczeniem pojechała pociągiem z wizytą na Pomorze. Okazuje się jednak, że Polacy zapłacili nie tylko za bilet kolejowy poseł Kopacz. Jak ustalił "Fakt" do Gdańska poleciał po premier samolot. Wrócił pusty.
Rządowy Embraer SP-LIG, jak informuje "Fakt", miał poderwać się z lotniska Okęcie o godz. 12.12. Przed godziną 13 był już na lotnisku im. Lecha Wałęsy w Gdańsku.
- Samolot przyleciał z rezerwacją na premier Kopacz. Po prawie trzech godzinach wrócił jednak pusty do Warszawy - opowiada gazecie jej informator z Kancelarii Premiera Rady Ministrów.
Premier wróciła do Warszawy pociągiem. Następnego dnia rano ruszyła wraz z ministrami na Śląsk. Tam także pojechała pociągiem.
"Po co rejs pustego samolotu w dwie strony? " - zastanawiają się dziennikarze "Faktu". Na to pytanie nie odpowiedział im ani szef Centrum Informacyjnego Rządu Michał Kamiński, ani szef Kancelarii Premiera Jacek Cichocki.
Jak wyliczył dziennik rejs samolotu do Gdańska i z powrotem kosztował podatników 100 tysięcy złotych.