Wizy do USA dla obywateli wszystkich państw UE?
Stany Zjednoczone chcą nałożyć obowiązek wizowy w formie elektronicznej rejestracji na wszystkich podróżujących do USA obywateli państw UE - pisze w weekendowym wydaniu "Le Figaro". Winą za takie plany Waszyngtonu francuski dziennik obarcza m.in. Czechy, Węgry i Polskę, które samodzielnie próbują dogadać się w sprawie wiz z Amerykanami.
03.06.2007 | aktual.: 03.06.2007 20:02
Amerykańska obsesja na punkcie bezpieczeństwa po zamachach terrorystycznych z 11 września 2001 roku oraz podziały w UE mogą doprowadzić do wprowadzenie tzw. elektronicznej autoryzacji podróży obywateli nawet tych państw UE, które mają z USA umowy o ruchu bezwizowym, jak np. Francja - pisze "Le Figaro".
Cytując anonimowego przedstawiciela UE, dziennik twierdzi, że podczas gdy niemieckie przewodnictwo UE i Komisja Europejska czynią wysiłki w Kongresie USA, by zapewnić równe traktowanie wszystkich państw członkowskich Unii, to równocześnie mamy do czynienia z "brakiem solidarności i nieuczciwością pewnych państw, które wolą dogadywać się z USA niż z partnerami europejskimi". Zarzut ten postawiono - jak pisze "Le Figaro" - Republice Czeskiej, Węgrom i Polsce "w tej kolejności".
Obecnie Stany Zjednoczone wymagają wiz od wszystkich nowych państw członkowskich UE oprócz Słowenii. Obywatele starych krajów Unii, poza Grecją, nie muszą ubiegać się o wizę wjazdową do USA, gdyż te kraje są w grupie 27 państw objętych amerykańskim Visa Waiver Program (VWP).
"Le Figaro" pisze, że od czasu rozszerzenia UE Komisja Europejska wywiera presję na Waszyngton, by nowe kraje Unii mogły korzystać z tych samych ułatwień co stare. Ale - jak dodaje gazeta - amerykańskie władze federalne wolą każde państwo traktować indywidualnie, według bardzo ostrych zasad: kraj, w którym liczba odmownych odpowiedzi na wizy przekracza rocznie 3% nie ma szans na włączenie do VWP.
Zdaniem "Le Figaro", w zamian za utrzymanie obecnych zasad wjazdu do USA obywateli państw Unii, nie mówiąc nawet o rozszerzeniu listy krajów UE, których obywatele nie potrzebują wiz, Waszyngton będzie stawiał nowe warunki, jeżeli chodzi o informacje o podróżujących i zaostrzy procedury dla wszystkich.
Ma temu służyć wprowadzenie w życie systemu elektronicznej autoryzacji podróży, zatwierdzonego w marcu przez Senat USA, a którego inspiracją jest podobny system obowiązujący w Australii. Każdy podróżujący będzie zobowiązany wypełnić formularz w Internecie w momencie zakupu biletu i na podstawie informacji zawartych w paszporcie i karcie kredytowej podróżnego, centralny komputer sprawdzi czy nie znajduje się on na liście podejrzanych. "To odpowiednik wizy, tyle że nie ma pieczątki w paszporcie i nie trzeba chodzić do konsulatu" tłumaczą "Le Figaro" australijscy eksperci.
Dziennik dodaje za europejskim negocjatorem w sprawach wiz, że w Australii udzielanie odpowiedzi czy dana osoba może przyjechać do kraju jest teoretycznie natychmiastowe, natomiast w projekcie amerykańskim "automatyczność decyzji nie jest pewna".
Inga Czerny