Wipler przyłapany. Grozi za to słony mandat
"Fakt" przyłapał Przemysława Wiplera, który z telefonem w ręku prowadził samochód. Za używanie telefonu komórkowego w czasie jazdy grozi mandat w wysokości 500 zł i 12 punktów karnych.
Do zdarzenia doszło w niedzielę 30 czerwca. Polityk Konfederacji gościł tego dnia w programie "Kawa na ławę" emitowanego na antenie telewizji TVN24. Po programie Wipler został poproszony o komentarz przez czekających na niego pod redakcją dziennikarzy.
Następnie wsiadł do swojego BMW X3 i odjechał. Znajdujący się na miejscu reporter "Faktu" przyłapał jednak polityka na tym, że prowadząc samochód używał telefonu komórkowego. "Osoby publiczne powinny świecić przykładem, a tymczasem polityk Konfederacji przeglądał coś w komórce w czasie jazdy" - pisze gazeta.
Wipler przyłapany. Surowa kara za jazdę z telefonem w ręku
Kodeks drogowy oczywiście jest w tej kwestii nieubłagany. Kierującemu pojazdem zabrania się korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku - stanowi litera prawa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zgodnie z taryfikatorem przewidziana za to kara wynosi 500 zł i 12 punktów karnych. " Tym razem Wiplerowi się upiekło, jednak powinien mieć świadomość, że takie zachowanie tworzy ryzyko. W przeszłości poseł przeżył wypadek samochodowy i można było mieć nadzieję, że nauczy go to ostrożnej i przepisowej jazdy" - pisze "Fakt".
Gazeta ustaliła również, że prosto ze studia TVN24 Wipler pojechał do Świątyni Opatrzności Bożej na warszawskim Wilanowie. Polityk Konfederacji spóźnił się jednak ok. 15 min na mszę.
Źródło: "Fakt"