Wiosna w zimie? Będzie bardzo ciepło!
Nie widać końca odwilży. Prognozy wskazują, że ciepła aura może utrzymać się przez najbliższe dwa tygodnie, a wkrótce słupki pokażą nawet 10 stopni na plusie!
Najcieplej będzie w weekend. Jak zdradza Wirtualnej Polsce Michał Godek z Zakładu Klimatologii i Ochrony Atmosfery Uniwersytetu Wrocławskiego temperatury będą systematycznie rosły już od czwartku, kiedy do Polski napłynie kolejna partia ciepłego powietrza znad Oceanu Atlantyckiego.
Środa będzie jeszcze dosyć chłodna, w niektórych rejonach kraju może nawet poprószyć śnieg, który jednak w ciągu dnia się roztopi. Termometry pokażą 4 kreski na południu, w centrum i na północy chłodniej - ok. 1-2 stopnie. Przymrozki tylko w nocy.
W czwartek będzie padać. Opady deszczu przyspieszą topnienie zalegającego śniegu. Na zachodzie kraju słupki wskażą 6-7 stopni, na pozostałym obszarze kraju temperatury odrobinę wyższe niż poprzedniego dnia - na południu ok. 5, w centrum ok. 3, a na północy Polski 0-2 kreski. Na Dolnym Śląsku i Ziemi Lubuskiej słupki mogą wskazać nawet 10 stopni na plusie.
Od nocy z czwartku na piątek dodatnia temperatura będzie utrzymywać się w całym kraju zarówno w dzień, jak i w nocy. W piątek najcieplej na zachodzie i południowym zachodzie - do 9 stopni; w centrum, Małopolsce i na Podkarpaciu - ok. 5 stopni, na północnym-wschodzie ok. 2 kreski.
Weekend będzie iście wiosenny. W sobotę i niedzielę słupki na zachodzie i południu kraju pokażą 8-10 stopni, w centrum i Małopolsce - 7 kresek. Najzimniej będzie na północnym-wschodzie - tylko 3-4 stopnie.
Odwilż utrzyma się także w następnym tygodniu. Od poniedziałku będzie nieco chłodnej - temperatura spadnie do ok. 5 stopni na zachodzie i południu kraju oraz 2-3 w centrum i na północnym-wschodzie. Nocami wystąpią przymrozki. - Niektóre prognozy wskazują na powrót lekkiego mrozu po 20 stycznia, najprawdopodobniej jednak zima nie wróci przed 25 stycznia - przewiduje klimatolog.
O powodzi nie ma mowy
Choć na skutek odwilży poziom wód w rzekach będzie się podnosił, ekspert uspokaja: powódź nam nie grozi. Może jednak dojść do lokalnych podtopień i przekroczenia stanów alarmowych, ale najwyżej o kilkadziesiąt centymetrów.
Przelotne opady deszczu wystąpią w czwartek, piątek i niedzielę. Najmocniej popada w Polsce północnej, centralnej i zachodniej, w górach i na wschodzie opady będą słabsze.
Więcej na temat prognozy w serwisie Pogoda.