Zwolnieni wójtowie kierowali rejonowymi administracjami państwowymi w północnej, środkowej i zachodniej Ukrainie, w większości w obwodach sumskim, chersońskim i lwowskim. Według analityków, ma to być przestrogą dla innych, aby zmobilizowali siły przed drugą turą wyborów prezydenckich 21 listopada w której Juszczenko zmierzy się z kandydatem obozu władzy premierem Wiktorem Janukowyczem.
Obaj kandydaci walczą obecnie o przychylność elektoratu z Ukrainy środkowej, wśród którego jest najwięcej wahających się.
Zachód i wschód kraju już dawno dokonały wyboru - w pierwszym przypadku na rzecz Juszczenki, a w drugim - Janukowycza.
Przed pierwszą turą opozycja ujawniła dokumenty, z których wynikało, że urzędnicy w całym kraju otrzymali polecenie służbowe zapewnienia odpowiedniego poparcia w swoich regionach premierowi; zostali też ostrzeżeni, że jeśli nie sprostają zadaniu, to mogą stracić stanowiska.
Kuczma podobnie zachował się po pierwszej turze wyborów w 1999 r., jednak wówczas poleciały głowy kilku gubernatorów. Zdaniem obserwatorów, fakt, że obecnie ukarano niższych rangą urzędników może wskazywać, że szefowie obwodowych administracji w ostatnim czasie znacznie usamodzielnili się.
