Wiktor But skazany na 25 lat więzienia i 15 mln dolarów grzywny
Sędzia w Nowym Jorku skazał na 25 lat więzienia rosyjskiego
handlarza bronią Wiktora Buta. Musi on także zapłacić grzywnę w wysokości 15 mln dolarów.
Prokuratura domagała się dla Buta dożywocia. Rosja jest oburzona skazaniem i twierdzi, że wyrok jest "nieuzasadniony i stronniczy" oraz "wypełnia polityczne zamówienie".
Na początku listopada Rosjanin został oskarżony o spisek, którego celem było zabicie obywateli USA. Chodziło o próbę sprzedaży broni dla lewicowych rebeliantów z organizacji FARC w Kolumbii, którą mieli oni wykorzystać przeciw amerykańskim agentom, współpracującymi z władzami w Bogocie w walce przeciwko kartelom narkotykowym.
45-letni But, były oficer armii radzieckiej - nazywany "handlarzem śmiercią" - uchodził za największego i najbardziej poszukiwanego przemytnika broni na świecie.
Według raportu ONZ z 2001 r., "dostarczał sprzęt wojskowy do wszystkich stref konfliktów zbrojnych w Afryce". Dysponował ogromnymi środkami na ten cel, m.in. prywatnymi samolotami wojskowymi z arsenału ZSRR.
Został zatrzymany w Bangkoku w 2008 roku w wyniku operacji agentów amerykańskiej Administracji ds. Walki z Narkotykami (DEA). Udawali oni wysłanników FARC, aby skłonić Buta do spotkania. Agenci zaproponowali Butowi, że kupią 700 rakiet ziemia-powietrze, 5000 karabinów, miny bojowe i miliony sztuk amunicji. Potem go aresztowali i wydali władzom Tajlandii.
Rosja chce sprowadzić Buta
Starania o ekstradycję Buta - do której doszło ostatecznie w listopadzie 2010 r. - wywołały napięcia między Waszyngtonem a Moskwą. Zdaniem obserwatorów, Rosja obawiała się, że But może zawrzeć układ z prokuratorami, aby uzyskać łagodniejszą karę, i ujawnić swoje powiązania z obecnymi elitami władzy na Kremlu.
MSZ skomentowało wyrok amerykańskiego sądu. Ministerstwo oświadczyło, że sąd "wypełniał polityczne zamówienie". MSZ będzie zabiegał o powrót Buta do Rosji, a jego sprawa będzie wśród priorytetów w relacjach z USA.
Rosja oznajmiło również, że wyrok jest "nieuzasadniony i stronniczy"; baza dowodowa budziła wątpliwości, a samo aresztowanie Buta w Tajlandii z udziałem agentów amerykańskich służb specjalnych było bezprawne.
Według rosyjskiego MSZ zarzuty wobec Buta "opierały się wyłącznie na przypisywanej mu intencji" popełnienia przestępstwa. Stąd też - jak twierdzi resort dyplomacji - próbowano "wymusić na nim przyznanie się do winy poprzez stworzenie mu nieznośnych warunków w więzieniu, nacisków fizycznych i psychologicznych". Przeciwko Butowi - zdaniem MSZ - rozpętała się w amerykańskich mediach "kampania oszczerstw".
Resort zapowiedział, że "podejmie wszelkie niezbędne starania" by doprowadzić do powrotu Buta do Rosji, "wykorzystując w tym celu wszystkie możliwe mechanizmy" prawa międzynarodowego. "Temat ten bez wątpienia pozostanie wśród naszych priorytetów w agendzie amerykańsko-rosyjskiej" - podsumowuje komunikat MSZ.
Będzie apelacja
Żona Buta, Ałła, nazwała czwartkowy wyrok zwycięstwem. - Minimalna kara, którą mu wymierzono, świadczy o słabości argumentów prokuratury - mówiła w Pierwszym Kanale rosyjskiej telewizji.
- Dla Buta to nie jest koniec, wszystko dopiero się zaczyna. Mamy mocne argumenty i jesteśmy pewni, że prawda zwycięży - zapewniał adwokat Rosjanina Albert Dayan, cytowany przez agencję Interfax. Zapowiedział, że obrona złoży apelację.