PolskaWikileaks: negocjacje ws. ACTA były zbyt utajnione

Wikileaks: negocjacje ws. ACTA były zbyt utajnione

Wysoki stopień utajnienia negocjacji uniemożliwił krajom członkowskim UE konsultacje zainteresowanych stron i ustawodawców w sprawie umowy ACTA - wynika z depesz ambasady USA w Rzymie i Sztokholmie opublikowanych przez demaskatorski portal Wikileaks.

W depeszy z placówki w Rzymie z 12 lutego 2007 roku, czyli jeszcze przed formalnym rozpoczęciem negocjacji w sprawie ACTA (czerwiec 2008 r.), czytamy, że Fabrizio Mazza z włoskiego MSZ wyraził "zaniepokojenie przedstawieniem Komisji Europejskiej wspólnej japońsko-amerykańskiej propozycji" dotyczącej ACTA.

W opinii Mazzy "zdecydowanie trudniej będzie osiągnąć porozumienie angażując Unię Europejską". "Według Mazzy amerykański rząd chce negocjować bezpośrednio i raczej z poszczególnymi państwami członkowskimi, a nie z KE" - głosi depesza wysłana do Waszyngtonu.

Kolejna depesza z Włoch z 5 listopada 2008 r., a więc już z okresu, gdy rozpoczynały się negocjacje ws. ACTA, informuje, że "poziom poufności podczas negocjacji był wyższy niż zazwyczaj w porozumieniach niedotyczących (kwestii) bezpieczeństwa". W opinii Mazzy, "na tym poziomie poufności niemożliwe jest przeprowadzenie przez państwa członkowskie (UE) koniecznych konsultacji z wszystkimi zainteresowanymi i ustawodawcami". Jak dodał włoski dyplomata, "zanim zostanie wszczęta kolejna runda rozmów ws. ACTA, kwestia ta musi zostać ponownie poddana negocjacjom" - czytamy w amerykańskiej depeszy.

Z kolei w nocie z 24 listopada 2009 r. z placówki w Sztokholmie wynika, że Szwecja zdecydowanie sprzeciwia się utajnieniu rozmów. Opinię taką wyrażono na podstawie rozmów ze Stefanem Johanssonem, przedstawicielem UE w negocjacjach ACTA podczas szwedzkiej prezydencji.

Jak poinformował Johansson, "szwedzkie media i środowiska blogerów wyraziły podobne zastrzeżenia na temat trwających negocjacji ws. ACTA, z jakimi mieliśmy do czynienia w innych krajach, skupiając się głównie na kwestii poufności i rozdziale dotyczącym internetu".

"Kiedy szwedzkie ministerstwo sprawiedliwości negocjowało z ramienia UE w drugiej połowie roku, rząd był w kraju krytykowany. Media informowały, że zmusiły szwedzki rząd, by upublicznił fakt, iż Sztokholm nie zgodzi się na zapisy w umowie ACTA wymagające zmiany szwedzkiego prawa" - czytamy w amerykańskiej depeszy.

Jak ocenił w rozmowie z Amerykanami Johansson, kwestia tajności była bardzo szkodliwa dla klimatu negocjacji w Szwecji. "We wszystkich partiach politycznych są grupy, które krytykują rząd za kroki podejmowane w kwestii egzekwowania prawa o ochronie własności intelektualnej. Dla tych grup odmowa upublicznienia dokumentów ACTA jest doskonałym narzędziem politycznym służącym do spekulacji na temat politycznych pobudek stojących za negocjacjami" - czytamy w depeszy.

Johansson zwrócił uwagę, że "KE wyraziła zaniepokojenie, iż rząd USA prowadzi konsultacje z przemysłem rozrywkowym, podczas gdy UE nie ma tej możliwości".

Z depeszy z Tokio z 28 czerwca 2006 r., a więc, kiedy powstawał projekt porozumienia w czasie rozmów władz USA z rządem Japonii, dowiadujemy się, że umowa ACTA nie powinna być negocjowana z żadną organizacją międzynarodową.

Według negocjującego projekt ACTA w imieniu USA Stanforda McCoya, "powinno być to niezależne porozumienie, niezwiązane z żadną organizacją międzynarodową jak G8 czy OECD, co mogłoby utrudnić sformułowanie umowy o wysokich standardach".

Negocjacje ACTA zakończyły się pod koniec listopada 2010 r., a Unia Europejska parafowała tekst w dniu 25 listopada 2010 r. Stronami umowy są: UE, Australia, Kanada, Japonia, Korea, Meksyk, Maroko, Nowa Zelandia, Singapur, Szwajcaria i Stany Zjednoczone. Ambasador Polski w Japonii Jadwiga Rodowicz podpisała umowę w czwartek w siedzibie MSZ Japonii; dokument podpisali też ambasadorowie pozostałych państw UE z wyjątkiem Cypru, Estonii, Słowacji, Niemiec i Holandii.

ACTA to umowa handlowa zobowiązująca jej sygnatariuszy do walki z łamaniem prawa własności intelektualnej oraz handlem podrabianymi towarami. Zdaniem obrońców swobód w internecie może prowadzić to do blokowania różnych treści w imię walki z piractwem, stąd wiele sprzeciwów i protestów w Polsce ze strony internautów.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (26)