Sikorski zakpił z Pieskowa. Tak skomentował rosyjską propagandę
Dmitrij Pieskow w rozmowie z rosyjską telewizją zapewnił, że Moskwa chce końca wojny w Ukrainie, ale nie zgadzają się na to Kijów i państwa europejskie. Na kłamliwe słowa rzecznika Kremla zareagował już Radosław Sikorski.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Strona rosyjska podtrzymuje, że jesteśmy gotowi na pokojowe rozwiązanie. Jednak Europejczycy i reżim w Kijowie nie wykazują absolutnie żadnej chęci podjęcia jakichkolwiek działań w tym kierunku - powiedział w propagandowym wystąpieniu Dmitrij Pieskow.
Sikorski zakpił z Pieskowa. Tak skomentował rosyjską propagandę
Trudno uznać słowa rzecznika Kremla za zgodne z prawdą. To Wołodymyr Zełenski od miesięcy powtarza o zakończeniu wojny w Ukrainie. W rozmowy pokojowe włączył się również Donald Trump, który w sierpniu zaprosił Władimira Putina na Alaskę. Rozmowy prezydentów USA i Rosji nie dały żadnych efektów, a Moskwa nie zrezygnowała ze swoich żądań.
MEN alarmuje ws. przemocy rówieśniczej. "To palący problem"
I to właśnie do tego faktu nawiązał Radosław Sikorski w swoim wpisie. "Rosja pokojowo dokonuje inwazji i bombarduje Ukrainę, a w zamian ukraińscy i europejscy naziści wywołują wojnę, ośmielając się stawiać opór" - napisał wicepremier i minister spraw zagranicznych w serwisie X.
Sikorski nieprzypadkowo użył słów o "ukraińskich i europejskich nazistach". Rosja od początku inwazji na Ukrainę kłamliwie określa władze w Kijowie mianem "reżimu" i określa je mianem nazistów. Putin jako jeden z celów "specjalnej operacji wojskowej", jak rosyjska propaganda określa wojnę, wskazał "denazyfikację" Ukrainy.
"Kłamca" - tak słowa Dmitrija Pieskowa skomentował Anton Geraszczenko. To ukraiński polityk, który w latach 2019–2021 był wiceministerem spraw wewnętrznych.
Czytaj także: