PolskaWięźniowie pozywają zakłady karne do sądu

Więźniowie pozywają zakłady karne do sądu

Zarobaczone i przeludnione cele, brak drzwi w toaletach - takie zarzuty stawia wrocławskiemu aresztowi śledczemu więzień Krzysztof O. Domaga się 6 tysięcy złotych zadośćuczynienia za przeludnienie oraz naruszenie jego godności, dóbr osobistych i prawa do prywatności.

29.10.2009 | aktual.: 30.10.2009 11:09

W ciągu ostatnich dwóch lat do sądów Dolnego Śląska wpłynęło ponad 200 podobnych pozwów. Najczęściej więźniowie skarżą się na przeludnienie. - Nie przegraliśmy żadnego procesu - podkreśla mecenas Ryszard Żmigrodzki, radca prawny wrocławskiego Inspektoratu Służby Więziennej.

Jak mówi mecenas Żmigrodzki, większość pozwów dotyczy przeludnienia. Zgodnie z normami obowiązującymi w Polsce i w całej Europie na więźnia w celi nie może przypadać mniej niż trzy metry kwadratowe. - Zwykle do tej normy brakuje od 30 do 60 centymetrów kwadratowych, czyli powierzchni kartki papieru - wyjaśnia Żmigrodzki.

Więźniowie domagają się 80, a nawet 100 tys. zł. Przegrywają, bo nie potrafią wykazać, że przed złożeniem pozwu o odszkodowanie domagali się od władz więzienia "przywrócenia stanu zgodnego z prawem", czyli umieszczenia ich na przepisowej powierzchni trzech metrów kwadratowych.
Pozwów jest dużo z prostego powodu - przeludnione są wszystkie dolnośląskie więzienia i areszty. Według danych z poniedziałku, najciaśniej jest w areszcie w Lubaniu. Więźniów jest tam o prawie 15 proc. więcej niż przygotowanych dla nich miejsc. Wrocławskie więzienia są przeludnione o 2,1 i 2,5 proc., a areszt przy ul. Świebodzkiej o 4 procent.

W grudniu przestanie obowiązywać przepis kodeksu karnego wykonawczego, który dyrektorowi zakładu karnego dawał prawo "w szczególnie uzasadnionych przypadkach" umieszczać więźnia bezterminowo na powierzchni mniejszej niż trzy metry kwadratowe. Przepis został uchylony przez Trybunał Konstytucyjny.
Sejm uchwalił już nowe przepisy. Więzień będzie mógł przebywać na mniejszej niż dozwolona powierzchni do 14 dni, a za zgodą sądu najwyżej do 28 dni. W zamian musi dostać czas na dodatkowy spacer i dodatkowe zajęcia kulturalno-oświatowe.

Jeśli więzień zostanie umieszczony w przeludnionej celi wbrew zasadom ustalonym w nowych przepisach, będzie mógł w sądzie dochodzić odszkodowania. Czy więc szefowie więzień spodziewają się fali po-zwów po 5 grudnia?

- Robimy wszystko, by nie było przeludnienia - mówi kapitan Barbara Prus z biura prasowego Służby Więziennej.
Dane dotyczące przeludnienia w więzieniach są zbierane co tydzień z całej Polski.
- Zmieniamy przeznaczenie niektórych naszych jednostek, tak by jak najlepiej wykorzystać miejsca - tłumaczy mjr Mariusz Kurowski, rzecznik wrocławskiego Inspektoratu Służby Więziennej. Przykład - do aresztu w Wałbrzychu przeniesiono aresztantów z powiatu kamiennogórskiego. Wcześniej umieszczano ich w najbardziej przeludnionym na Dolnym Śląsku areszcie w Lubaniu.

Zakończono też budowy i remonty więziennych pawilonów. W czerwcu oddano budynek na 258 miejsc w Strzelinie. Wyremontowano również pawilon we wrocławskim więzieniu na 193 osoby i w areszcie w Dzierżoniowie dla 47 więźniów. Ze względu na kryzys odłożono budowę aresztu w Legnicy.

Opaska zamiast więzienia

Czy elektroniczne opaski pomogą rozwiązać kłopoty z przeludnieniem?
Sprawcy drobnych przestępstw nie będą trafiać do więzienia: dostaną na nogę specjalną opaskę elektroniczną. Z nią będą mogli siedzieć w domu, chodzić do pracy czy na zakupy. Sąd wyznaczy takiemu skazanemu rejon, po którym będzie się on mógł poruszać. Opaska wyśle sygnał do specjalnego centrum monitorującego o każdym przypadku złamania ustalonych przez sąd zasad. Ten system działa na razie tylko w Warszawie. Na Dolnym Śląsku będzie wprowadzony 1 stycznia 2012 roku.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)