PolskaWięzienie za skręta, czyli jak walczymy z narkomanią

Więzienie za skręta, czyli jak walczymy z narkomanią

Podczas policyjnej akcji na dilerów narkotyków w jednym ze śląskich klubów, został złapany z dwoma skrętami marihuany 18-letni Jacek. Tymczasowo aresztowany jako podejrzany o handel trawką, trafił do zakładu karnego w Raciborzu. Chłopak był załamany, nigdy wcześniej nie miał kontaktu z policją, był dobrym uczniem. Do podobnych sytuacji dochodzi w Polsce bardzo często. W naszym kraju obowiązuje jedna z najbardziej restrykcyjnych ustaw antynarkotykowych w UE, która po tej samej stronie stawia dilera i osobę przyjmującą substancje psychoaktywne. O tym, czy polska ustawa się sprawdza i jak należałoby ją zmienić rozmawiali podczas konferencji prasowej były minister zdrowia, poseł SdPl Marek Balicki, dyrektor Global Drug Policy ISI Kasia Malinowska-Sempruch oraz przedstawicielka Stowarzyszenia Pacjentów Substytucyjnych JUMP 93 Marta Gaszyńska.

Więzienie za skręta, czyli jak walczymy z narkomanią
Źródło zdjęć: © AFP

Od 2000 roku posiadanie jakiejkolwiek ilości narkotyków jest w Polsce uznawane za przestępstwo. W ubiegłym tygodniu media informowały o zatrzymaniu dwóch polityków Platformy Obywatelskiej, Michała Ł. – przewodniczącego sejmiku zachodniopomorskiego oraz Cezarego A. – szefa powiatowego PO i starosty Polic m.in. za posiadanie niewielkich ilości amfetaminy i suszu roślinnego. Wcześniej do używania marihuany w młodości przyznał się premier Donald Tusk. Restrykcyjna ustawa uderza jednak przede wszystkim w osoby młode, uczniów i studentów, którzy najczęściej eksperymentują z substancjami psychoaktywnymi, ale jak wskazują badania, w większości nie stają się osobami uzależnionymi. Wyrok za posiadanie narkotyków na własny użytek (choć najczęściej sądy orzekają go w zawieszeniu) to plama na życiorysie na długie lata, bo pociąga za sobą umieszczenie w Krajowym Rejestrze Karnym.

Zamiast pałki - profilaktyka, edukacja i informacja

Przypadki aresztowań osób wcześniej niekaranych za posiadanie niewielkich ilości narkotyków, prowokują do zadania sobie pytania, czy polska ustawa jest racjonalna? W opinii byłego ministra zdrowia, posła SdPl Marka Balickiego, uznanie posiadana narkotyków na własny użytek za przestępstwo, to przepis zły i szkodliwy. Jak mówi Wirtualnej Polsce, należy jak najszybciej zmienić model ustawy z represyjno-restrykcyjnego na rzecz modelu społecznego, który zamierza skuteczne instrumenty do ograniczenia niekorzystnych zjawisk związanych z używaniem narkotyków. - U nas jest areszt, pałka, prokurator i sąd, a w Europie dominuje przekonanie o wadze profilaktyki, edukacji i informacji – podkreśla w rozmowie z WP Balicki.

Programy informacyjne, zdaniem posła SdPl, muszą trafiać do młodych ludzi, mówić ich językiem. Powinny rzetelnie przedstawiać rzeczywistość, a nie straszyć, że zażycie niewielkiej ilości narkotyków to śmierć. - Młody człowiek, kiedy pójdzie do pierwszego lepszego klubu, zobaczy jak sytuacja wygląda naprawdę – mówi WP Balicki.

Jak podkreśla były minister zdrowia, oprócz rzetelnych programów informacyjnych, konieczne jest również zapewnienie skutecznej pomocy tym, którzy są uzależnieni. - Dostępność leczenia w takich przypadkach jest w naszym kraju skrajnie mała, np. leczenie za pomocą metadonu, jest osiągalne dla 2% uzależnionych od produktów opiatowych, podczas gdy na Zachodzie jest to kilkadziesiąt procent (ok. 30%) – mówi Balicki. Leczenie metadonem polega na tym, że pacjentom podaje się substytut narkotyku (opiatu), w indywidualnie dobranej dawce. Metadon zastępuje narkotyk, ale nie wprowadza pacjenta w stan euforii i nie powoduje postępu uzależnienia. Daje więc możliwość zdrowego funkcjonowania w społeczeństwie i rezygnacji z narkotyków.

Historię swojego uzależnienia i wyjścia z nałogu dzięki leczeniu metadonem opowiedziała Marta Gaszyńska, przewodnicząca Stowarzyszenia Pacjentów Substytucyjnych JUMP 93 i sekretarz polskiej izby do spraw polityki narkotykowej. - Mogę śmiało powiedzieć, że metadon uratował mi życie i moją rodzinę. Moja przygoda z narkotykami zaczęła się w 1983 roku, kiedy bardzo szybko, bardzo głęboko uzależniłam się od polskiej heroiny, tzw. kompotu. Podejmowałam dziesiątki nieudanych prób leczenia, przeszłam kilkadziesiąt detoksów podczas lat barania narkotyków. Dopiero metadon dał mi siłę do walki, dzięki niemu normalnie żyję. Jestem uczestnikiem terapii substytucyjnej od 10 lat – mówiła Gaszyńska. – Kuracja metadonem pozwala ludziom wrócić do normalnego życie, podjąć pracę, założyć rodzinę. Dlatego walczymy o jej większą dostępność – podkreśla Balicki.

Ustawa szkodzi wszystkim

W Ministerstwie Sprawiedliwości trwają właśnie prace nad nowelizacją ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii. W wykazie zakazanych substancji psychotropowych, który jest załącznikiem do ustawy, ma znaleźć się benzylopiperazyna (BZP), popularny dopalacz. W opinii byłego ministra zdrowia proponowane zmiany to zły kierunek działań. – Wpisanie BZP na listę zakazanych substancji nic nie zmieni, bo szybko pojawią się jej substytuty. Dopalacze to substancje projektowane komputerowo. Można zakazać sprzedaży jednej substancji, ale producenci szybko zmodyfikują cząstki w niej zawarte i zaczną sprzedawać je pod nową nazwą, legalnie – ubolewa Balicki. – Takie działania to odwracanie uwagi od istoty problemu, który polega na tym, że należy przede wszystkim edukować i wdrażać programy profilaktyczne, a nie straszyć społeczeństwo. To chowanie głowy w piasek – mówi WP poseł SdPl.

- Opinia społeczna i media muszą zrozumieć, że ustawa w obecnym kształcie szkodzi wszystkim, a nikomu nie pomaga. Jeśli wsadzamy, nawet na krótki okres czasu do więzienia osoby, które nie popełniły żadnego innego przestępstwa, tylko posiadały niewielką ilość narkotyków, to wychowujemy potencjalnych przestępców w innych obszarach. Wsadzamy do więzienia ludzi, którzy szkodzą sobie samym. Musimy zmienić złe i nieskuteczne prawo! – apeluje Marek Balicki.

Joanna Stanisławska, Wirtualna Polska

Masz temat dla reportera Wirtualnej Polski? Napisz do nas: reporter@serwis.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)