Wieś chce iść na wybory
Nadchodzi koniec partii chłopskich - twierdzi "Gazeta Wyborcza". Rolnicy spodziewają się zmian, chcą głosować w wyborach i coraz częściej patrzą na PiS, który na wsi wyraźnie wygrywa z PO. A na wsi mieszka 37% potencjalnych wyborców.
PiS jest najbardziej "ogólnopolską" partią - wynika z sondażu Pracowni Badań Społecznych dla "Gazety". I na wsi, i w dużych miastach (powyżej 200 tys. mieszkańców) chce na nią głosować ponad 20 proc. Na wsi przegrywa jednak o 1 pkt z Samoobroną, zaś w dużych miastach - również o 1 punkt - z PO. Na lewicy partią bardziej wiejską jest SLD, zaś SdPl bardziej miejską.
Na wsi mieszka 37% uprawnionych do głosowania (w dużych miastach raptem 23%) - zatem dla polityków jest to ważna grupa wyborców. Nie wszyscy oni są jednak rolnikami. Tak w badaniach, które PBS przeprowadziła 4-5 czerwca na reprezentatywnej próbie 1053 osób, określa się tylko co czwarty z nich.
Zdaniem socjolog Barbary Fedyszak-Radziejowskiej, PiS trafia w nastroje panujące na wsi. Jej mieszkańcy wiedzą, że mimo dopłat unijnych, rent strukturalnych, środków na inwestycje i premii dla młodych rolników etc. są dopiero na początku długiej i trudnej drogi. Rolnicy cenią PiS za widoczną w jego programie propaństwowość, zdają sobie sprawę z tego, że i w Unii, i w Polsce rolnictwo nadal będzie potrzebowało wsparcia. Chcą usłyszeć od polityków: "Nie zostawimy was samych sobie", i taki właśnie komunikat wysyła partia Jarosława Kaczyńskiego.
- Do opracowania wiejskiej części programu politycy PiS zaprosili ludzi, którzy wiedzą, o co chodzi w rolnictwie, być może i Wojciech Mojzesowicz, były działacz Samoobrony, wspiera PiS swoimi kompetencjami. Dzięki temu PiS może uda się pozyskać rolników, a nawet wieś, czego PO nawet nie próbuje robić.
- Rolnicy mają poczucie, że politycy PO lekceważą wieś i jej problemy, że jej nie rozumieją - twierdzi Fedyszak-Radziejowska. PO to wolny rynek, tylko biznes, w jej programie nie ma dla nas miejsca - myślą. Liczy się też ton wypowiedzi - rolnicy doskonale wyczuwają zarówno brak kompetencji, jak i lekceważący stosunek do wsi.(PAP)