Wierni wyemigrowali
Już tylu Polaków wyjechało do pracy za
granicę, że parafie zaczynają zmniejszać liczbę niedzielnych mszy -
czytamy w "Metrze".
Skutki emigracji zarobkowej Polaków do Unii Europejskiej boleśnie odczuli już rodzimi przedsiębiorcy, zwłaszcza budowlani. Teraz okazało się, że brakuje nie tylko robotników, ale także... dusz. Pustoszeją kościelne ławy, a księża zaczynają zmniejszać liczbę mszy.
Ze względu na emigrację, a także mniejszą o połowę liczbę narodzin, podaję nowy rozkład niedzielnych mszy świętych - usłyszeli ostatnio od proboszcza parafianie z Jeżewa koło Bydgoszczy.
Zamiast pięciu nabożeństw w miejscowym kościele są już tylko cztery. Całe rodziny wyjeżdżają za granicę. Ale nie tylko to. Dziesięć lat temu mieliśmy 90-100 chrztów miesięcznie, teraz ok. 50 - mówi dziennikowi ks. proboszcz Franciszek Behrendt. Frekwencja wiernych jest teraz na poziomie 1,1 tys. osób. Cztery msze wystarczą, by wszyscy mogli wziąć w nich udział - dodaje.
Według Kościelnego Instytutu Statystycznego diecezja pelplińska (na terenie której leży Jeżewo) jest jednym z tych rejonów Polski, gdzie wiernych najszybciej ubywa. W ciągu pięciu lat liczba wiernych spadła tam aż o 9% Gorzej jest tylko w diecezjach: gnieźnieńskiej (spadek o 10%), zielonogórsko-gorzowskiej (11%), elbląskiej (13%) i opolskiej (14%) - wylicza gazeta.
Wśród skutków emigracji specjaliści wymieniają malejącą liczbę ślubów i chrztów, a także malejące przychody z datków wiernych.
Według przytaczanych przez "Metro" szacunków Kościoła katolickiego po wejściu Polski do UE z kraju wyjechał już milion rodaków. (PAP)