Wierni czekali na słowa o pedofilii. Proboszcz: "Nie czytałem listu, miałem swój jubileusz"

W niedzielę zamiast kazania wierni mieli usłyszeć mocny list biskupów, którzy przyznają, że nie uczynili wszystkiego, by zapobiec pedofilii. W wielu parafiach list został pominięty. - Nie odczytałem listu, ponieważ mieliśmy święto – mój jubileusz – mówi ks. Krzysztof Bujak z parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej w Rogoźniku.

Wierni czekali na słowa o pedofilii. Proboszcz: "Nie czytałem listu, miałem swój jubileusz"
Źródło zdjęć: © PAP | Marek Zakrzewski
Magda Mieśnik

Do parafii św. Michała Archanioła w Puszczy Mariańskiej na Mazowszu przeniesiono oskarżonego o molestowanie chłopców księdza z Warszawy Olgierda N. Jak wyznał niedawno reżyser Andrzej Saramonowicz, był molestowany właśnie przez tego duchownego. - Ulubioną formą prowadzenia religii przez księdza N. było puszczanie slajdów z życia Świętej Rodziny. W salce katechetycznej gasło światło, a proboszcz przysiadał się do tego z nas, który siedział "po zewnętrznej", wkładając mu rękę w spodnie" – mówił Wirtualnej Polsce Saramonowicz.

Wierni z parafii z Puszczy Mariańskiej poinformowali nas, że proboszcz w minioną niedzielę nie odczytał listu biskupów w sprawie pedofilii. Było to dla nich podwójnie oburzające właśnie z powodu tego, że ks. Olgierd N. pełnił tam posługę.

- Co za oszczerstwa? Proszę powiedzieć, kto tak twierdzi? Chcę to wiedzieć. Nie powie pani? W takim razie to i ja mogę zasłonić się tajemnicą – oburzył się ks. Zbigniew Borkowski, proboszcz parafii św. Michała Archanioła w Puszczy Mariańskiej, gdy zapytaliśmy, czy to prawda, że nie odczytał listu polskich biskupów w sprawie pedofilii.

Po chwili przyznał, że nie odczytał listu w czasie mszy z okazji rocznicy pierwszej komunii i późniejszej, w czasie której odbyło się bierzmowanie. - Nie wyobrażam sobie, żeby czytać to dzieciom w takim dniu. Na pozostałych odczytaliśmy słowa biskupów – mówi Wirtualnej Polsce.

Na żadnej mszy nie odczytano listu w parafii pod wezwaniem św. Jadwigi Śląskiej w Rogoźniku (woj. śląskie). – Nie odczytałem listu, ponieważ mieliśmy święto – mój jubileusz – mówi ks. Krzysztof Bujak, proboszcz parafii. Zapytany, czy odczyta list w późniejszym terminie, odparł: - Zobaczymy. Nie mówię "nie".

Na dziejesie.wp.pl otrzymaliśmy kilkaset zgłoszeń w sprawie tego, że księża nie odczytali listu biskupów. Nie usłyszeli go m.in. mieszkańcy Kielecczyzny. Tam biskup przekazał proboszczom, by nie czytali słowa biskupów. – Ksiądz powiedział, że można go sobie przeczytać w internecie – mówi nam osoba z parafii pod Kielcami. Diecezja kielecka opublikowała oświadczenie, w którym czytamy, że biskup napisał własny list w tej sprawie.

Po premierze filmu Tomasza Sekielskiego "Tylko nie mów nikomu" polscy biskupi wystosowali do wiernych bezprecedensowy list. "Nie ma słów, aby wyrazić nasz wstyd z powodu skandali seksualnych z udziałem duchownych. Są one powodem wielkiego zgorszenia i domagają się całkowitego potępienia, a także wyciągnięcia surowych konsekwencji wobec przestępców, oraz wobec osób skrywających takie czyny" – napisali biskupi zebrani na posiedzeniu Rady Stałej Konferencji Episkopatu Polski. I dodali: "Przyznajemy, że jako pasterze Kościoła nie uczyniliśmy wszystkiego, aby zapobiec krzywdom".

Zapytaliśmy rzecznika Konferencji Episkopatu Polski o to, czy odczytanie listu w czasie mszy było obowiązkowe. Ks. Paweł Rytel-Andrianik nie potrafił na to odpowiedzieć. - Proszę pytać w diecezjach - powiedział.

Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (179)