Wiemy, którzy sędziowie TK ocenią 500+. Większość to nominaci PiS
Już wiadomo, kto w Trybunale Konstytucyjnym zajmie się sprawą pani Iwony z Słupska. Kobieta nie dostała 500+, bo przekroczyła próg dochodów o 7 zł. Sprawa trafiła do sądu, a ten wysłał ją do Trybunału. Wirtualna Polska poznała skład orzekający.
01.03.2017 | aktual.: 01.03.2017 15:12
Sędziowie nie będą oceniać całego programu 500+ - zajmą się jedynie tymi aspektami, o które pyta Wojewódzki Sąd Administracyjny w Gdańsku. A ten chce, by zbadano zasadą mówiącą, że pieniądze dostaje się na każde drugie i kolejne dziecko, a na pierwsze tylko wówczas, gdy dochody to mniej niż 800 złotych miesięcznie na członka rodziny.
Kto będzie badał sprawę? Przewodniczącym składu będzie Mariusz Muszyński, nazywany szarą eminencją Trybunału. Niedawno pojawiły się doniesienia, że zajmuje się on kontrolą korespondencji innych sędziów. Kilka miesięcy temu "Gazeta Wyborcza" podała, że w latach 90. Muszyński był funkcjonariuszem tajnych służb.
Sędzią sprawozdawcą będzie Michał Warciński, wybrany do Trybunału w środku grudniowej nocy. Wcześniej był dyrektorem Biura Analiz Sejmowych, które po objęciu władzy przez PiS wielokrotnie wydawało opinie prawne po linii tej partii. Od początku kryzysu konstytucyjnego przekonywał, że Andrzej Duda nie musi przyjmować ślubowania od trzech prawidłowo wybranych w poprzedniej kadencji sędziów.
W pięcioosobowym składzie jest też trzeci nominat PiS. To sędzia Zbigniew Jędrzejewski, który w Trybunale zasiada od kwietnia 2016 roku. Jego przesłuchanie przed sejmową komisją odbyło się w atmosferze skandalu, bo przewodniczący Stanisław Piotrowicz, wespół z posłanką Krystyna Pawłowicz, skutecznie uniemożliwiali posłom opozycji zadawanie kandydatowi pytań.
W składzie orzekającym znajdzie się też dwójka sędziów wybranych przez poprzedników PiS. To Sławomira Wronkowska-Jaśkiewicz (w Trybunale od 2010 roku) oraz Leon Kieres (sędzia od 2012 roku).
Sprawę analizują już prawnicy zatrudnieni w Trybunale. Nie wyznaczono jeszcze daty posiedzenia - poinformowały nas służby prasowe Trybunału.
- Ja pani Szydło oddam te 10 złotych. Albo niech ona mi da nie 500, tylko 490 złotych - mówiła w wywiadzie dla Wirtualnej Polski Iwona z Słupska. To za jej sprawą sztandarowy projekt PiS trafił do Trybunału Konstytucyjnego.
Kobieta nie mogła pogodzić się z tym, że nie otrzyma świadczenia, bo przekroczyła limit dochodów o nieco ponad 7 złotych. Sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku, a ten zadał pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu.