Wiemy, kto rzucił kamieniem w 12‑latka
Stan 12-latka, który został ranny w głowę
podczas burdy pseudokibiców w Warszawie, jest stabilny -
poinformował rzecznik komendanta stołecznego
policji Marcin Szyndler. Według świadków chłopca uderzył Robert Z., 17-latek z Warszawy.
Dziecko w stanie ciężkim trafiło do szpitala, gdzie przeszło operację.
W sumie w tej sprawie zatrzymaliśmy siedmiu pseudokibiców. Najstarszy z nich ma 55 lat, najmłodszy 14 - powiedział Szyndler. Jak dodał, sześciu chuliganów rzucało kamieniami w kibiców przeciwnej drużyny, 14-latek natomiast brał udział w niszczeniu radiowozu.
Jeszcze w czwartek zarzuty ma usłyszeć 17-letni Robert Z., który według świadków ranił chłopca. Sprawy pozostałych - z wyjątkiem 14- latka (ten będzie odpowiadał przed sądem rodzinnym) - rozpatrywane będą prawdopodobnie przed sądem 24-godzinnym. Pięciu pseudokibiców może odpowiadać za wybryki chuligańskie, niszczenie mienia, nielegalne zgromadzenie.
Do zamieszek doszło w środę ok. 20, po meczu Radomiaka Radom z Hutnikiem Warszawa - przy ul. Marymonckiej.
Policja eskortowała ok. 40 kibiców Radomiaka. W pewnym momencie pseudokibice przeciwnej drużyny obrzucili ich i funkcjonariuszy kamieniami. Jednym z nich w głowę dostał 12-letni chłopiec.
Jak ustalili policjanci, dziecko mieszka w pobliżu stadionu i znalazło się w miejscu zamieszek przypadkowo. Jego matka wyjaśniała, że chłopiec miał bawić się na podwórku.
Przez całą noc policjanci przesłuchiwali świadków i konfrontowali ich z zatrzymanymi.