Wielonarodowa dywizja: nie będzie negocjacji z sadrystami
Nie będzie żadnych negocjacji z sadrystami - wynika z wypowiedzi przedstawicieli wielonarodowej dywizji, która odpowiada za strefę środkowo-południową w Iraku. Przystąpienie do rozmów z bojownikami, którzy przez ostatnie dni atakowali wojska koalicji, oznaczałoby uznanie ich za siłę polityczną - uważają.
10.04.2004 | aktual.: 10.04.2004 16:48
Po blisko tygodniu krwawych walk, w sobotę bojówki szyickiego radykała Muktady al-Sadra ogłosiły trzydniowe wstrzymanie ataków na stacjonujące w Karbali oddziały polskie i bułgarskie. Poinformował o tym szejk Hamza al-Taj, dowódca Armii Mahdiego - zbrojnej formacji Sadra.
Jak powiedział al-Taj, decyzja o przerwaniu ataków była podyktowana apelami przywódców religijnych i napływem pielgrzymów do Karbali na święto Arbain. Według sadrystów, przerwanie walk ma dać możliwość znalezienia rozwiązania politycznego kryzysu.
Rzecznik wielonarodowej dywizji podpułkownik Robert Strzelecki potwierdził, że od piątkowego wieczora sytuacja w strefie się uspokoiła. Poza incydentami w Nadżafie, nie doszło do żadnych ataków. "W całej strefie jest taki spokój, jakiego nie było od paru dni" - powiedział.
Podkreślił, że o negocjacjach z al-Sadrem nie może być mowy, bo "nie jest on przedstawicielem władzy irackiej ani nie ma legitymacji od żadnej grupy społecznej, ani żadnej instytucji, która reprezentuje interesy irackie".
"Sadryści muszą zaprzestać walk i złożyć broń. Takie jest stanowisko koalicji. Uznania szuka się w inny sposób niż poprzez zbrojne wystąpienia" - powiedział Ryszard Krystosik, doradca polityczny dowódcy wielonarodowej dywizji generała Mieczysława Bieńka.
"To jest siła, która nie spełnia warunków, żeby z nią negocjować. Z całą pewnością zdecydowane przeciwdziałanie ze strony koalicji wywołało taki skutek, że oni w tej chwili zastanawiają się, co dalej robić" - uważa Krystosik.
Według przedstawicieli dywizji wielonarodowej, sadryści chcą usiąść do negocjacji, bo w ten sposób zostaliby uznani za realną siłę polityczną. Zyskaliby uznanie Irakijczyków, koalicji i umiarkowanych szyitów.
Sadryści zaprzestali ataków właśnie teraz, bo jeżeli uderzyliby w czasie trwających w Karbali uroczystych obchodów święta Abain, straciliby nawet w oczach szyitów. Zawieszenie broni to dla nich także czas na odpoczynek i wylizanie ran - uważają eksperci.
Zgodnie z zapowiedziami al-Taja operacje militarne przeciwko Polakom i Bułgarom mają zostać zawieszone do północy w poniedziałek, czyli do końca uroczystości religijnych Arbain.
Z danych uzyskanych w wielonarodowej dywizji wynika, że na święto Arbain do Karbali przybyło powyżej dwóch milionów pielgrzymów. Nad ich bezpieczeństwem czuwają policjanci, Iracki Korpus Obrony Cywilnej (ICDC) i żołnierze koalicji, którzy jednak nie zbliżają się do centrum miasta, gdzie wznoszą się święte meczety Abbasa i Husajna.
Plany związane z zapewnieniem bezpieczeństwa w czasie święta, jakie jeszcze tydzień temu miała dywizja, w tej chwili są już nieaktualne - w tym czasie w strefie sytuacja całkowicie się zmieniła.