Wielkobursztynowa trasa
Przed wiekami wędrowały nim kupieckie karawany, wkrótce pojadą rowerzyści. W Europie powstaje Bursztynowy Szlak dla miłośników dwóch kółek. Połączy on chorwacką Pulę z Gdańskiem. Będzie również przecinał Wielkopolskę.
15.06.2005 | aktual.: 15.06.2005 09:13
Bursztynowy Szlak stanowił jeden z ważniejszych traktów antycznej Europy. Łączył Adriatyk z Morzem Bałtyckim. Dzięki szlakowi możliwa była wymiana handlowa między Cesarstwem Rzymskim a plemionami zamieszkującymi północne regiony kontynentu. Do historycznej spuścizny odwołują się członkowie organizacji cyklistów EFC, którzy wytyczyli Trasę Rowerową R9. Zostanie ona włączona do Europejskiego Systemu Szlaków Rowerowych EuroVelo. Dla miłośników dwóch kółek będzie stanowiła nie lada wyzwanie – przewidywana jej długość to 1930 kilometrów.
Od Zaorla do Trzemeszna
Rowerowy Szlak Bursztynowy powstaje etapami. Do tej pory został on oznakowany między innymi w Czechach oraz na Dolnym Śląsku. Na szlaku łączącym dwa morza chce się znaleźć również Wielkopolska. Trasa prowadzić ma od Zaorla, przez Gostyń, Poznań, Gniezno aż do Trzemeszna. Znajdą się na niej liczne atrakcje turystyczne – między innymi klasztor w Lubiniu oraz gnieźnieńska katedra. Realizację przedsięwzięcia na tym terenie wspólnie pilotować będą Międzygminny Związek Turystyczny „Wielkopolska Gościnna“, Centrum Rozwoju Gminy Pępowo oraz Urząd Marszałkowski w Poznaniu. Przebieg trasy uzgodniony został z Sekcją Kolarską Zarządu Głównego PTTK.
Na razie tablice
Budowa wielkopolskiej części trasy kosztować będzie 47 tysięcy złotych. Za te pieniądze powstaną oznakowania szlaku. W każdej z gmin, przez które pobiegnie trasa, stanie też tablica z mapą, krótką prezentacją okolicznych miejscowości oraz wykaz a- trakcji turystycznych i miejsc noclegowych. I na razie tyle.
– Póki co nie powstaną nowe ścieżki rowerowe, bo na to brakuje pieniędzy. Szlak pobiegnie głównie dobrymi asfaltowymi szosami, przygotowywany jest bowiem głównie z myślą o turystach, którzy poruszają się na rowerach obciążonych bagażami – wyjaśnia Andrzej Kaleniewicz z departamentu kultury fizycznej i turystyki Urzędu Marszałkowskiego w Poznaniu.
Inicjatorzy przedsięwzięcia przekonują, że obecność Wielkopolski na szlaku może przynieść jej sporo korzyści.
– Przede wszystkim szlak połączy dwie metropolie: Poznań i Wrocław. To także sposób na zaistnienie regionu poza granicami Polski – podkreśla Marian Poślednik, prezes „Wielkopolski Gościnnej“. – Pomoże to też przy ubieganiu się o pieniądze z Unii Europejskiej na budowę ścieżek rowerowych – przekonuje Kaleniewicz. Obecność na szlaku może się też przyczynić do rozkręcenia koniunktury na turystykę. W wielkopolskich miastach i miasteczkach powstaną kolejne schroniska, pola namiotowe, ożyją zabtki. To oznacza nowe miejsca pracy. Tak dzieje się choćby w Małopolsce, która leży na szlaku łączącym Kraków z Budapesztem. Dotacja z Unii Europejskiej ułatwić ma tworzenie firm społecznych, których działalność wiąże się z przyrodniczym i kulturowym dziedzictwem regionu. Znakowanie szlaku w Wielkopolsce zakończyć się ma jeszcze we wrześniu tego roku. Wówczas też na granicy z Dolnym Śląskiem dojdzie do uroczystego otwarcia szlaku.
Karawany na szlaku
Bursztynowy Szlak łączył rzymską prowincję Panonia z południowym wybrzeżem Morza Bałtyckiego. Tędy kupcy z Cesarstwa wozili na północ towary, które wymieniali właśnie na bursztyn. Handel, który początkowo prowadzony był za pośrednictwem plemion celtyckich, rozwinął się w pierwszej polowie III wieku naszej ery. Bursztynowy Szlak zrekonstruowany został na podstawie odkryć archeologicznych (najczęstsze znaleziska to wyroby z bursztynu, rzymskie denary oraz brązowe naczynia), a także źródeł pisanych (Tacyt, Klaudiusz Ptolemeusz). Ważnym ośrodkiem na szlaku była Akwileja w północnej Italii, gdzie znajdowały się warsztaty obróbki bursztynu. Stąd kupcy przez Bramę Morawską docierali na dzisiejsze ziemie polskie.
Łukasz Zalesiński