Wielki Rabin krytykuje Szarona za sprawę Arafata
Wielki Rabin Israela Lau skrytykował we wtorek premiera Ariela Szarona za to, że zmusił Jasera Arafata do pozostania w Ramallah i nie dopuścił do jego udziału w Pasterce w Betlejem.
Rabin Lau oświadczył w izraelskim radiu publicznym, że decyzja ta, zaaprobowana większością głosów gabinetu bezpieczeństwa, dała Arafatowi podstawy do oskarżenia Izraela o deptanie wolności religii.
Przywódca palestyński, który jest praktycznie internowany przez armię izraelską w Ramallah na Zachodnim Brzegu, nie mógł wziąć udziału w mszy pasterskiej w kościele Świętej Katrzyny w mieście Narodzin Chrystusa.
Arafat miał tam tradycyjnie powitać konsulów czterech krajów europejskich sprawujących pieczę nad sanktuariami chrześcijańskimi w Ziemi Świętej: Belgii, Francji, Hiszpanii i Włoch.
Krzesło w tym franciszkańskim kościele, które od 1995 r zajmuje przewodniczący Autonomii, pozostało puste, nakryte "kefią", palestyńską chustą.
W życiu musimy umieć kierować się mądrością, nie tylko słusznością - powiedział rabin Lau.(jd)