Wielkanocne marsze w Niemczech
Pokojowe marsze wielkanocne odbyły się w ponad 30 niemieckich miastach. Kilka tysięcy osób demonstrowało przeciwko wojnie w Iraku oraz ograniczaniu świadczeń socjalnych przez rząd Gerharda Schroedera.
Najwięcej osób uczestniczyło w pokojowym marszu w stolicy Bawarii Monachium - poinformował rzecznik tegorocznych marszów wielkanocnych, Willi von Ooyen. Na wiecu przed ratuszem na Marienplatz mówcy krytykowali politykę USA wobec Iraku, ostrzegali przed militaryzacją Unii Europejskiej i żądali przeznaczenia środków budżetowych na opiekę socjalną, zamiast na zbrojenia.
Marsze odbyły się też w Karlsruhe, Kilonii, Hanowerze, Bremie, Brunszwiku, Duesseldorfie i Wiesbaden. W piątek, pierwszym dniu antywojennych protestów, w Dortmundzie, Lipsku, Berlinie i Chemnitz demonstrowało kilkaset osób. Do poniedziałku na terenie RFN zapowiedziano 60 marszów, wieców i koncertów organizowanych przez ruch obrońców pokoju.
Tegoroczne marsze nie są tak liczne jak ubiegłoroczne, które przebiegały pod hasłem sprzeciwu wobec amerykańskiej interwencji w Iraku. Wzięło w nich udział kilkadziesiąt tysięcy osób.
Tradycja pokojowych marszów wielkanocnych narodziła się w latach 50. XX wieku w Wielkiej Brytanii, jej duchowym patronem był brytyjski filozof i działacz społeczny Bertrand Russell. Celem protestów było powstrzymanie zbrojeń atomowych.
W Niemczech do motywowanych religijnie wielkanocnych protestów antywojennych doszło po raz pierwszy w 1960 r. Szczyt popularności wielkanocnych protestów przypadł na na początek lat 80. Decyzja NATO o rozmieszczeniu w RFN rakiet średniego zasięgu Pershing i pocisków typu Cruise wywołała gwałtowne protesty społeczeństwa. W czasie Wielkanocy 1983 r. przeciwko rakietom demonstrowało 700 tysięcy osób.