Wielka Brytania może opuścić Europol
Wielka Brytania może opuścić unijną agencję policyjną Europol, jeśli po wyjściu kraju z Unii Europejskiej stronom nie uda się zawrzeć porozumienia w sprawie bezpieczeństwa - oświadczyła szefowa brytyjskiego MSW Amber Rudd. Taka decyzja może za sobą pociągnąć negatywne skutki dla całej Europy.
29.03.2017 | aktual.: 30.03.2022 11:36
- Jesteśmy największym dostarczycielem (danych) do Europolu, więc gdybyśmy mieli wyjść z tej organizacji, zabraliśmy ze sobą także nasze informacje, tak przewidują przepisy - zapowiedziała szefowa brytyjskiego MSW. - Fakty są takie, że nasi europejscy partnerzy chcą, byśmy nie zabierali naszych informacji, bo przyczyniamy się także do bezpieczeństwa innych krajów. To nie jest szczególnie sporna sprawa - dodała.
Brytyjska minister spraw wewnętrznych ostrzegła, że brak takiego porozumienia osłabiłby dwustronną współpracę w walce z terroryzmem i przestępczością. W jej ocenie zawarcie umowy w sferze bezpieczeństwa leży w interesie obu stron, a bezpieczeństwo nie będzie traktowane jako kwestia będąca "przedmiotem handlu". - Potrzebujemy partnerstwa z Europolem, który będzie dawało nam równoprawny dostęp (...), by zagwarantować, że nadal będziemy dawać i brać - powiedziała.
Negocjacje wcale nie muszą być proste
Wielka Brytania jest wśród trzech państw korzystających w największym stopniu z danych Europolu. Pozostałe kraje europejskie korzystają z danych, jakie Londyn dostarcza tej instytucji dzięki przynależności do międzywywiadowczej siatki "Pięciorga oczu" (do której należą poza tym Australia, Kanada, Nowa Zelandia i USA).
Przedstawiciele brytyjskich sił bezpieczeństwa już wcześniej ostrzegali przed zagrożeniami związanymi z wyjściem z Europolu oraz porozumienia obejmującego Europejski Nakaz Aresztowania - przypomina agencja Reutera.
Brytyjczyk Claude Moraes, który stoi na czele komisji swobód obywatelskich, sprawiedliwości i spraw wewnętrznych Parlamentu Europejskiego, zaznaczył, że współpracę w sferze bezpieczeństwa należy potraktować o wiele poważniej niż dotychczas. - Problem w tym, że ta kwestia jest bardzo kłopotliwa w negocjacjach. To nie jest łatwa moneta przetargowa - powiedział europoseł.
Rząd brytyjski w środę oficjalnie uruchomił procedurę wyjścia z Unii Europejskiej, przekazując list w tej sprawie na ręce przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska. Oczekuje się, że negocjacje w sprawie Brexitu potrwają dwa lata.