Przedstawiciele brytyjskiego towarzystwa ochrony zwierząt poinformowali w czwartek, że zwierze zapewne zlizywało skroploną parę wodną ze ścianek kontenera i tylko dzięki temu nie zdechło z pragnienia.
Pracownicy portowego magazynu odnaleźli kocura w stanie skrajnego wygłodzenia i postanowili się nim zaopiekować. Koci podróżnik ma już imię - Felix - ponieważ kontenerowiec, którym płynął, zawinął do brytyjskiego portu Felixstowe.
Kłopoty kota-globtrotera jeszcze się jednak nie skończyły. Zgodnie z brytyjskimi przepisami sanitarnymi, zwierzę musi przejść sześciomiesięczną kwarantannę, żeby przypadkiem nie zawlec wścieklizny do kraju, tak ciężko dotkniętego już pryszczycą i chorobą szalonych krów. (and)