Wielka Brytania i USA zamykają ambasadę w Jemenie. Zaostrza się konflikt w tym kraju
Po USA, swój personel dyplomatyczny z Jemenu wycofuje Wielka Brytania. Londyn tymczasowo zamknął ambasadę w Sanie w związku z pogarszającą się sytuacją w kraju. - Wewnętrzny konflikt polityczny w Jemenie może wkrótce przerodzić się w krwawe igrzyska śmierci - napisał w komentarzu dla Wirtualnej Polski Tomasz Otłowski, ekspert ds. Bliskiego Wschodu.
11.02.2015 | aktual.: 11.02.2015 10:29
Stolica Jemenu i jego południowo-zachodnia część jest pod kontrolą szyitów z plemienia Huti, którzy przez lata prowadzili walki z rządem centralnym. Ogłosili oni rozwiązanie parlamentu Jemenu i formalnie przejęcie władzy. Prezydent, premier i członkowie rządu znajdują się w areszcie domowym.
Szyici mają wrogów zarówno w al-Kaidzie, która aktywnie działa w regionach zdominowanych przez sunnitów jak i w pobliskiej Arabii Saudyjskiej.
Nie mają też dobrych stosunków z USA. Amerykanie do tej pory byli bardzo aktywni w Jemenie, wspierając rząd w walce z al-Kaidą i ceniąc sobie obecność w strategicznie położonym kraju. Jednak w końcu zdecydowali się zamknąć ambasadę w Sanie.
Wewnętrzny konflikt polityczny w Jemenie może wkrótce przerodzić się w krwawe igrzyska śmierci, na wzór tych, jakie od czterech lat możemy obserwować w Syrii, gdzie wojna domowa stała się konfliktem zastępczym między szyickim Iranem a sunnicką Arabią Saudyjską oraz ich regionalnymi sojusznikami - napisał w komentarzu dla Wirtualnej Polski Tomasz Otłowski, ekspert ds. Bliskiego Wschodu.