Wielka Brytania debatuje o misji w Afganistanie
W konflikcie afgańskim stracił życie trzechsetny brytyjski żołnierz - zmarły z ran tydzień po kolejnej eksplozji miny. Nasunęło to wojskowym, politykom i mediom w Wielkiej Brytanii poważne refleksje na temat dalszych perspektyw wojny w Afganistanie.
Rzecznik armii brytyjskiej, generał Gordon Messenger, przyznał, że zagrożenie w Afganistanie rośnie, gdyż żołnierze patrolują stale te same okolice, aby okazać ludności, że strzegą jej bezpieczeństwa:- Myślę, że to będzie trudne lato. Talibowie tradycyjnie rzucają latem do walki wszystkie siły. Ale to nie powinno odwracać naszej uwagi od postępów, jakie już poczyniliśmy - powiedział rzecznik brytyjskiej armii.
Brytyjski premier David Cameron jest świadom, że w kraju narasta moralny niepokój wywołany rosnącymi stratami. Powiedział jednak BBC: - Jesteśmy tam, bo Afgańczycy nie są jeszcze gotowi zapewnić bezpieczeństwa swojemu krajowi, nie dopuścić tam terrorystów i ich obozów szkoleniowych. Dlatego musimy tam być. Ale skoro tylko będą gotowi przejąć odpowiedzialność za swój kraj, będziemy mogli odejść.
Ekspert od spraw bezpieczeństwa, Frank Gardner podkreśla na stronie internetowej BBC, że NATO musi to osiągnąć bardzo szybko - nie w skali lat, lecz miesięcy. Holendrzy i Kanadyjczycy już pakują się do odjazdu. Prezydent Obama zapowiedział, że chce zacząć wycofywać Amerykanów w połowie przyszłego roku. A to będzie sygnał do odwrotu dla wszystkich pozostałych sojuszników.
W operacji w Afganistanie bierze udział ponad 10 tysięcy Brytyjczyków, więcej jest tylko Amerykanów. Straty armii brytyjskiej w Afganistanie osiągnęły poziom stu poległych po pierwszych 7 latach od obalenia reżimu talibów w końcu 2001 roku i od tego czasu raptownie wzrosły. W sierpniu zeszłego roku przekroczyły próg 200 zabitych. Teraz, po 10 miesiącach, sięgnęły 300.
Jak podaje ministerstwo obrony w Londynie, 34 zabitych to ofiary wypadków, reszta poległa w walce lub zmarła z ran. W minionych 4 latach prawie 1300 Brytyjczyków odniosło też w Afganistanie poważne rany, w tym 120 straciło kończyny. Premier David Cameron odwiedził niedawno brytyjskich żołnierzy na południu Afganistanu, zapowiadając znaczne nakłady na sprzęt wykrywający miny i podwojenie liczby saperów.