Do wypadku doszło akurat wtedy, gdy rodzina Wright powoli przygotowywała się do świąt Bożego Narodzenia. Lekarze jednak byli bezlitośni. Tuż po wypadku powiedzieli rodzicom, że ich córce pozostały zaledwie dwie godziny życia.
Na szczęście dziewczyna nie tylko przeżyła, ale i obudziła się. Po opuszczeniu szpitala w rodzinnym domu zastała... własnego ojca w stroju św. Mikołaja, a także rodzinę i przyjaciół śpiewających kolędy. Bliscy Katriny nie chcieli bowiem, by dziewczynę - z powodu wypadku - ominęły bożonarodzeniowe przyjemności. (jask)