Wielka akcja kontroli na czeskich drogach
Czeska policja rozpoczęła w sobotę wielką akcji
kontroli drogowych "Krzysztof bis". Nawiązuje ona zarówno w nazwie
jak i w zakresie działań do zmasowanej kontroli na drogach przed
półtora rokiem.
Z zapowiedzi rzeczniczki prasowej komendy głównej policji wynika, że tym razem akcja nie będzie mieć tak restrykcyjnego charakteru jak poprzednia (mandatami karano wtedy nawet za posiadanie przeterminowanego przylepca w apteczce samochodowej), ale nastawiona będzie przede wszystkim na prewencję.
Policjanci uwagę skoncentrować mają przede wszystkim na ruchu samochodów ciężarowych, a głównie na łamaniu przez ich kierowców zakazu wyprzedzania, np. na niektórych odcinkach autostrad. Policyjne patrole miałyby przede wszystkim pomagać w zapewnieniu płynności ruchu, co jednak - jak powiedział minister spraw wewnętrznych Frantiszek Bublan - nie oznacza, że nie będzie się karać poważniejszych wykroczeń.
Z większymi - media twierdzą - zmasowanymi - kontrolami kierowcy mogą się spotkać głównie na czeskich autostradach, w tym zwłaszcza na wykorzystywanej masowo przez polskich kierowców autostradzie D1 z Pragi do Brna, którą prowadzi najważniejsza trasa tranzytowa z Polski przez Czechy na zachód i południe Europy.
Rzeczniczka policji powiedziała, że na autostradach (oprócz kontroli ciężarówek) przede wszystkim mierzyć się będzie prędkość. (Dopuszczalna prędkość na czeskich autostradach wynosi 130 km na godz.) W miejscach, gdzie policja nie będzie mogła zatrzymać samochodu, robione będą zdjęcia, a karaniem sprawców wykroczeń zajmować się będzie inny patrol. "Akcja Krzysztof bis" potrwa do końca następnego tygodnia.
Zbigniew Krzysztyniak