Zespół w swym sprawozdaniu zarzucił planującym akcję oficerom szereg uchybień, m.in. niedokładne rozpoznanie terenu, nieużycie snajperów oraz brak zapasowej amunicji i cięższego uzbrojenia. Teraz troje oficerów zasiadło na ławie oskarżonych w procesie toczącym się przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Prokuratura zarzuciła im nieprawidłowości podczas policyjnej akcji zatrzymania bandytów w 2003 roku w Magdalence. Zginęło wtedy dwóch funkcjonariuszy, a 16 zostało rannych.
Zdaniem Bartuli podczas akcji nie można było wykorzystać snajperów. Uważa on, że śmierci funkcjonariuszy mogło zapobiec "tylko dobre rozpoznanie pirotechniczne".
Jeszcze w środę sąd przesłucha kolejnego członka zespołu. Dalsi świadkowie zeznawać będą w czwartek.