Większość importowanych zabawek pochodzi z Chin
Większość importowanych zabawek w Unii Europejskiej pochodzi z Chin - poinformowało w piątek, na pięć dni przed Gwiazdką, unijne biuro statystyczne Eurostat.
W zeszłym roku już 57 proc. zabawek sprzedanych przez cały rok w UE wyprodukowano w Chinach, podczas gdy w 1995 roku było to jeszcze tylko 44 proc. Jest to lukratywny rynek, który wciąż rośnie. W 2002 roku wartość importu zabawek podskoczyła do 11,5 mld euro. Przed siedmiu laty była dwukrotnie niższa.
Drugim największym dostawcą jest Japonia (14 proc. wobec 10 proc. przed siedmiu laty), która wyprzedziła USA (7 proc. w 2002 roku wobec 11 proc. siedem lat wcześniej).
W ostatnich latach na liście głównych dostawców zabawek spoza Unii pojawiły się Węgry i Czechy, na które przypada odpowiednio 2,4 proc. i 1,7 proc. unijnego importu w tej dziedzinie.
Węgry mają szczególnie duże osiągnięcia w eksporcie gier wideo na rynek unijny, gdyż zajmowały w zeszłym roku pod tym względem trzecie miejsce (9 proc. dostaw o wartości 217 mln euro) za dominującą do niedawna Japonią i goniącymi ją szybko Chinami.
Eurostat podał też, że największym importerem zabawek w Unii jest Wielka Brytania, wyprzedzająca pod tym względem Niemcy. Świadczy to, że mające o jedną trzecią więcej mieszkańców Niemcy nadal produkują u siebie sporo zabawek.
Niemcy okazują się też potentatem w eksporcie... perfum, które są jednym z prezentów najczęściej oferowanych w Unii pod choinkę. Wyprzedza je pod tym względem tylko Francja.
Jej dodatnie saldo w handlu perfumami ze światem zewnętrznym (krajami nienależącymi do UE) sięgnęło w zeszłym roku 1,48 mld euro, podczas gdy niemieckie 458 mln euro.
Niemcy nieźle radzą sobie także w handlu winami musującymi. Tu jednak przewaga Francji jest miażdżąca. Jej nadwyżka w handlu winami musującymi, w tym szampanami, z krajami spoza UE sięgnęła w 2002 roku 685 mln euro.
Potentatem w dostawach choinek jest w Unii Dania, która wyeksportowała w zeszłym roku drzewka o wartości 45 mln euro, co stanowiło ponad 80 proc. całego handlu choinkami między państwami Piętnastki. Głównym importerem były Niemcy.
Wreszcie, Eurostat podał też dane świadczące, że jednym z podstawowych dań na stołach unijnych, w każdym razie w Europie Północnej, jest indyk. W Danii na grudzień przypadło w zeszłym roku 80 proc. całorocznego importu indyków, w Holandii 62 proc., w Belgii i Wielkiej Brytanii po 46 proc.
Największym importerem indyków w Unii są Niemcy, które jednak konsumują je bardziej równomiernie - na grudzień przypada 25 proc. całorocznego importu, sięgającego 20 mln euro rocznie.