Kreml straszy Ukraińców. "Czas Kijowa się kończy"
Rosja twierdzi, że Ukraińcy są otoczeni pod Kurskiem i tylko poddanie się może ich uratować. Widać nacisk ze strony Kremla. Dmitrij Pieskow stwierdził, że "czas Kijowa się kończy".
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Federację Rosyjską.
- Oferta Władimira Putina skierowana do sił ukraińskich, aby złożyły broń w obwodzie kurskim, jest nadal aktualna, ale czas Kijowa się kończy - powiedział w rozmowie z agencją TASS rzecznik prasowy Kremla Dmitrij Pieskow. Skomentował w ten sposób wypowiedź na ten temat Władimira Putina.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Brawurowa akcja na froncie. Rosjanie stracili system S-400
W czwartek bowiem Putin powiedział, że ukraińskie siły znajdują się w pełnej izolacji w obwodzie kurskim. Prezydent USA Donald Trump, nie podając szczegółów, także stwierdził, że tysiące ukraińskich żołnierzy zostały "całkowicie okrążone" przez rosyjskie wojska w obwodzie kurskim.
- I prosiłem ich (Rosję), żeby nie zabijali tych żołnierzy. Proszę, nie zabijajcie tych żołnierzy - powiedział Trump.
"Dementujemy". Co się dzieje w obwodzie kurskim?
W sprawie sytuacji w obwodzie kurskim pojawiają się jednak bardzo sprzeczne doniesienia. - Ukraińska armia nie została okrążona przez Rosjan w obwodzie kurskim, jednak siły przeciwnika gromadzą się przy granicy, by uderzyć w obwód sumski - oświadczył w sobotę prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.
"Widzimy (…) obszary wzdłuż naszej wschodniej granicy Ukrainy, gdzie rosyjska armia gromadzi siły. Wskazuje to na chęć uderzenia w nasz obwód sumski" – napisał Zełenski w Telegramie.
Także amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW) ocenia, że nie ma dowodów, że siły rosyjskie okrążyły armię Ukrainy w obwodzie kurskim w Rosji, a przywódca tego kraju Władimir Putin odrzuca propozycje rozejmu.
Źródło: TASS/PAP