"Wiedomosti": Rosja wie, że przyczyniła się do porażki Wiktora Janukowycza
"Moskwa prawdopodobnie ma świadomość, że porażka Wiktora Janukowycza na Ukrainie to w dużej mierze skutek jej błędów" - uważa rosyjski dziennik "Wiedomosti". "Problem polega na tym, jakie wnioski wyciągną Kreml i społeczeństwo rosyjskie" - zaznacza.
24.02.2014 | aktual.: 24.02.2014 17:34
W obecnym konflikcie na Ukrainie "Rosja otwarcie poparła jedną ze stron, nie nawiązawszy kontaktów z jej oponentami", a dzięki radom z Moskwy "stronnicy Wiktora Janukowycza próbowali twardo zdusić rywali" - pisze opiniotwórcza gazeta.
"Włączono mechanizm pomocy finansowej dla Janukowycza, dzięki któremu Kijów uzyskał pieniądze na wypełnienie obietnic socjalnych i - jak twierdzą ukraińscy eksperci - na przygotowanie akcji siłowych" - wskazuje.
"Wiedomosti" zauważają, że "agresywna propaganda (rosyjskich) państwowych stacji telewizyjnych wykreowała (na Ukrainie) nowy obraz wrogów Rosji, działających za pieniądze Zachodu". "W kraju, w którym zachowała się konkurencja polityczna, rosyjskie technologie okazały się nieskuteczne i doprowadziły do zniknięcia na wschodzie Ukrainy wybitnych liderów i struktur społecznych, zdolnych do samoorganizacji bez wsparcia administracyjnego i materialnego" - konstatują.
"Ważne jest, by zrozumieć, że dążenie do wykorzystania sprzeczności między regionami lub próby objęcia rosyjskim protektoratem wschodnich obwodów oraz Krymu negatywnie odbiją się na relacjach międzynarodowych i będą nieefektywne gospodarczo" - podkreśla niezależna gazeta. "Elity południowo-wschodnich regionów obawiają się wchłonięcia przez rosyjskich oligarchów w nie mniejszym stopniu niż kontynuacji Majdanu i przybycia jego komisarzy" - konstatuje.
Gazeta podaje, że "przywódcy rosyjskojęzycznych regionów już próbują nawiązać stosunki z nowymi ukraińskimi władzami". "Jeśli te nie zechcą dobić oponentów jedną szarżą kawaleryjską, to strony znajdą nowy sposób na współistnienie" - podkreśla.
W opinii "Wiedomosti", uregulowanie przez Moskwę stosunków z Kijowem "będzie niełatwe z powodu nagromadzonej wzajemnej nieufności, ale zrobić to trzeba". "Prawdopodobnie nadszedł czas, by zrezygnować z jawnego popierania jednego z uczestników przyszłych wyborów prezydenckich i niemożliwego do zaakceptowania dla ukraińskich elit projektu federalizacji kraju. Należy też kontynuować długofalowe projekty gospodarcze, jak na przykład budowa mostu na Krym" - sugeruje dziennik.
Według niego "ważnym tematem do rozmów może stać się status języka rosyjskiego i ludności rosyjskojęzycznej na Ukrainie".
Gazeta wyraża też opinię, że na czele nowych władz Ukrainy może stanąć Julia Tymoszenko, która według niej "zadowala najbardziej wpływowe siły tak wewnątrz kraju, jak i za granicą".
"Za granicą Tymoszenko już teraz odbierana jest jako przywódczyni Ukrainy, nie bacząc na to, że nie ma ona żadnego oficjalnego statusu. Na przykład, kanclerz Niemiec Angela Merkel wczoraj przez telefon umówiła się z nią na rychłe spotkanie" - piszą "Wiedomosti".
Dziennik przywołuje też opinię wpływowego przewodniczącego Komisji ds. informacji Dumy Państwowej Aleksieja Mitrofanowa, który oświadczył, że "dla Rosji przywództwo dobrze znanej w Moskwie Tymoszenko jest optymalne; można się z nią porozumieć w sprawach gospodarczych".
Wbrew sugestiom gazety obrońca byłej premier Serhij Własenko zdementował doniesienia mediów, jakoby Tymoszenko miała deklarować, że zamierza ubiegać się o stanowisko prezydenta Ukrainy. Sama Tymoszenko powiedziała, że nie pretenduje obecnie do stanowiska premiera Ukrainy.