Wieczerzak chce innego sędziego
Prawdopodobnie we wtorek nie zacznie się
proces byłego prezesa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka. Obrońcy zażądali zmiany sędziego.
"Mój proces ma być zasłoną dymną dla wielomiliardowych nadużyć i łapówek przy prywatyzacji PZU" - powiedział przed sądem Wieczerzak. Zarzucił prokuraturze brak obiektywizmu. Zarzucił też - jak mówił - "wpływ administracyjny" na postępowanie w jego sprawie. Wieczerzak twierdzi, że przewodnicząca wydziału karnego sądu rejonowego w Warszawie narusza Kodeks Postępowania Karnego oraz błędnie powołała skład sędziowski, rozpatrujący jego sprawę. Wieczerzak powiedział, że z informacji, które uzyskał, początkowo do sprawy był wyznaczony inny sędzia. Kilka miesięcy później szefowa wydziału karnego miała powołać nowego sędziego, a decyzję z 14 października 2002 roku przypieczętowała datą wsteczną z 4 października.
Grzegorz Wieczerzak zaznaczył, że sędziowie mogą być zmieniani, ale tylko w wyjątkowych sytuacjach i zgodnie z kolejnością alfabetyczną. Podejrzany dał do zrozumienia, że nie stało się tak w jego sprawie.
Proces byłego szefa PZU Życie Grzegorza Wieczerzaka, oskarżonego m.in. o działanie na szkodę tej spółki, co miało spowodować wielomilionowe straty, miał zacząć się we wtorek. Wieczerzakowi grozi do 10 lat więzienia.
Według prokuratury, Wieczerzak jako prezes PZU Życie od jesieni 1998 r. do lutego 2001 r. działał na szkodę tej spółki, co spowodowało łączne straty 173,5 mln zł. Wieczerzak miał udzielać milionowych pożyczek nieznanym spółkom, nieraz powiązanym z nim samym. Ponadto zarzucono mu próbę przywłaszczenia 9,4 mln zł, poświadczenie nieprawdy oraz naruszenie przepisów ustawy o działalności ubezpieczeniowej i ustawy o rachunkowości.
Akt oskarżenia - wysłany we wrześniu 2002 r. przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie do Sądu Rejonowego dla Warszawy Śródmieście - obejmuje w sumie 10 osób. Akta sprawy zawarte są w 292 tomach.
Wieczerzak, zatrzymany w lipcu 2001 r, nadal przebywa w areszcie. Fiaskiem zakończyła się zbiórka 6,5 mln zł kaucji za jego wyjście na wolność. Tak wysoką kaucję były szef PZU Życie musiał wpłacić do końca 2002 r., chcąc opuścić areszt. Wobec pozostałych oskarżonych zastosowano poręczenia majątkowe na sumę 950 tys. zł.