Za granicą studiuje dziś 850 tys. chińskich studentów, z tego w Polsce - ok. 200. Tymczasem w sąsiednich Niemczech studiuje 15 tys. Chińczyków, a w małej Danii - 5 tys.
Chińczycy uczą się w Polsce głównie ekonomii, biznesu, zarządzania, rolnictwa, filologii angielskiej oraz muzyki - podobnie jak w Japonii, w Chinach niezwykle popularny jest Fryderyk Chopin.
Odpowiadając na pytania chińskich dziennikarzy, reprezentanci polskich uczelni wskazywali na potencjał oświatowy Polski, wysoką jakość nauczania - także w języku angielskim - oraz możliwość otrzymania stypendiów. Podkreślano, że będąca członkiem Unii Europejskiej Polska jest częścią edukacyjnego systemu europejskiego; po odbyciu roku studiów w Polsce, można je kontynuować w dowolnym kraju unijnym.
W porównaniu do innych krajów niskie są też koszty edukacji i życia w Polsce - mówił rektor Politechniki Poznańskiej, prof. Adam Hamrol. Jego zdaniem, zbliżeniu i podjęciu decyzji o studiach w Polsce sprzyjać powinna zbieżność charakterów obydwu narodów: Polacy i Chińczycy są - jak przekonywał - "przyjaźni, otwarci, mają łatwość w nawiązywaniu kontaktów".
Chińskich dziennikarzy interesowała również kwestia uznawania dyplomów. Ambasador Polski w Pekinie, Krzysztof Szumski, mówił o uruchomionych procedurach nostryfikacji dyplomów, zarówno w Polsce, jak i w tych krajach UE, które do tej pory tego nie mają podobnych umów z Chinami.
Delegacja reprezentantów polskich wyższych uczelni w poniedziałek wzięła udział w spotkaniu na Uniwersytecie Pekińskim - czołowej chińskiej uczelni. Wcześniej, w sobotę i w niedzielę, uczestniczyła ona w wiosennych targach edukacyjnych, największej tego typu imprezie w Chinach, mającej na celu umożliwienie Chińczykom wyboru studiów za granicą. W prezentacji swych możliwości edukacyjnych udział wzięło 300 wyższych uczelni z 22 krajów. Polska prezentacja na tych targach była wspólnym dziełem Konferencji Rektorów Akademickich Szkół Polskich (KRASP) i Fundacji Edukacyjnej "Perspektywy".
Henryk Suchar
