Więcej nielegalnych imigrantów
W ostatnich dwóch latach wzrosła liczba cudzoziemców zatrzymanych w Polsce za nielegalne przekroczenie granicy. Najwięcej zatrzymano obywateli Ukrainy, Mołdawii, Rosji (głównie Czeczenów), Chin i Czech - wynika ze statystyk Straży Granicznej.
05.01.2005 | aktual.: 05.01.2005 15:56
Komenda Główna Straży Granicznej przedstawiła raport o przeciwdziałaniu i zwalczaniu przestępczości granicznej w 2003 i w pierwszej połowie 2004 r., a także dane za 2004 rok. W wyniku rozwoju gospodarczego naszego kraju i wejścia do Unii Europejskiej nastąpił wzrost zainteresowania Polską zarówno jako krajem tranzytowym i docelowym.
W 2004 r. zatrzymano ogółem 6,1 tys. osób, które wbrew przepisom przekraczały granicę (o 1,4% mniej niż w 2003 r., ale więcej niż w latach poprzednich). Wśród nich wzrosła liczba cudzoziemców - zatrzymano ich 4,7 tys. (w 2003 r. - ok. 3,8 tys., a w 2002 r. ok. 3,2 tys.). Zmniejszyła się natomiast, podobnie jak w 2003 r., liczba Polaków zatrzymanych na nielegalnym przekroczeniu granicy (w 2002 r. - było ich 2 tys. 350, w 2003 r. 2 tys. 190, a w 2004 - 1,4 tys.).
Większość z zatrzymanych cudzoziemców (70%) legalnie wjechała do Polski i nielegalnie próbowała przekroczyć granicę polsko-niemiecką. Tak było np. w przypadku obywateli Ukrainy (którzy wjeżdżali do naszego kraju na podstawie bezpłatnych wiz) i Czeczenów, ubiegających się status uchodźcy. Czesi najczęściej przekraczali polską granicę przypadkowo - błądząc na szlakach turystycznych, skracając sobie drogę do domu lub np. zbierając grzyby. Zdarzały się też przypadki prób przemytu różnego rodzaju towarów.
W 2004 r. (w porównaniu z 2003) zmniejszyła się liczba grup migrantów nielegalnie przekraczających granicę. Mniej zatrzymano też osób pomagających lub organizujących takie przerzuty. Według raportu, zmienił się też sposób działania przemytników. Częściej nielegalnych imigrantów "przerzucali" przez granicę w małych, trudniejszych do wykrycia grupach (po 2 - 4 osoby).
Procederem tym zajmują się międzynarodowe grupy przestępcze. W ich skład wchodzą zarówno Polacy, jak i Niemcy oraz obywatele m.in. Rosji, Ukrainy, Białorusi, Armenii oraz Wietnamu. Koszt "przerzutu" jednej osoby - według raportu - waha się od 3 do 5 tys. a nawet 10 tys. dolarów.
W ostatnich dwóch latach - jak wynika z raportu SG - zwiększyła się natomiast prawie trzykrotnie liczba przestępstw związanych z handlem ludźmi. W 2003 r. aresztowano w związku z przemytem ludzi i "handlem żywym towarem" 28 osób - w tym 4 obywateli Ukrainy, 2 Rosji, 4 Chińczyków, Bułgara i Białorusina. Autorzy raportu podkreślają, że Polki padają ofiarą handlarzy ludźmi na skutek bezrobocia, szukając przez pośredników pracy na Zachodzie. Do Polski natomiast są nadal "przemycane" kobiety ze Wschodu.
Według raportu, w badanym okresie nie odnotowano żadnego przypadku ataku terrorystycznego na polski samolot lub statek. W porównaniu z 2002 r. zwiększyła się natomiast liczba skontrolowanych osób, bagaży i samolotów. Znacznie więcej było też przypadków tzw. pirotechnicznego rozpoznania, bagaży porzuconych na polskich lotniskach (nie znaleziono jednak materiałów wybuchowych).
Klimowicz zwrócił też uwagę na wzrost (w ostatnich dwóch latach) ujawnionych przypadków korupcji wśród funkcjonariuszy straży granicznej. Jak wyjaśnił, jest to efekt pracy służb wewnętrznych SG i zwiększenia ich uprawnień w walce z tym procederem. (sm)