Więcej, ale nie lepiej
Dzisiaj mija ustawowy termin na zatwierdzenie planu finansowego Narodowego Funduszu Zdrowia na 2006 rok. Dziś zatem okaże się, ile wyniosą nakłady na służbę zdrowia w regionie w 2006 roku. Ma to być kwota nie mniejsza niż 4 miliardy 275 milionów złotych i nie większa niż 4 mld 317 mln zł. Oznacza to, że Śląsk otrzyma o co najmniej 80 mln więcej na służbę zdrowia niż w tym roku.
21.09.2005 | aktual.: 21.09.2005 08:26
Takie zapewnienie otrzymali wczoraj w Warszawie pracownicy regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ Solidarność. Kilkuset związkowców manifestowało pod budynkami Ministerstwa Zdrowia i Narodowego Funduszu Zdrowia. Sprzeciwiali się planom ograniczenia wydatków na leczenie w województwie śląskim. Zdaniem związkowców, proponowane na przyszły rok koszty świadczeń zdrowotnych w wysokości 1,4 mld zł doprowadziłyby do obniżenia jakości świadczeń zdrowotnych w regionie, pogorszenia dostępności badań specjalistycznych i zagrożenia utraty miejsc pracy. Wiadomo, że pieniędzy będzie więcej, ale to nie rozwiązuje problemów śląskiej służby zdrowia.
80 milionów złotych to w przybliżeniu jedna piąta całego kontraktu Pogotowia Ratunkowego na Śląsku, albo koszt kilkuset operacji kardiologicznych.
Wczorajsza demonstracja śląsko-dąbrowskiej „Solidarności” przed Ministerstwem Zdrowia i centralą Narodowego Funduszu Zdrowia przebiegała spokojnie. W czasie, gdy delegaci związku rozmawiali z ministrem Markiem Balickim i wiceprezesem NFZ Januszem Wesołowskim, związkowcy ustawili pod budynkami imitację nagrobka śląskiej służby zdrowia. Czy ten wymowny symbol nabierze wkrótce realnych kształtów?
Minister Balicki zapewnił nas, że plan finansowy Narodowego Funduszu Zdrowia jest nieaktualny i w przyszłym roku dostaniemy na śląską służbę zdrowia o 80-100 mln złotych więcej – informowała Ewa Fica, przewodnicząca regionalnego Sekretariatu Ochrony Zdrowia NSZZ „Solidarność”. Jan Bondar, rzecznik Ministra Zdrowia zapewnił nas, że jest już przygotowane stosowne rozporządzenie. – Musi je podpisać minister finansów. Nie są tylko rozstrzygnięte szczegóły co do ostatecznej kwoty – mówił Bondar.
Wiadomo więc, że w przyszłym roku będziemy mieć w regionie więcej pieniędzy na służbę zdrowia. Nie jest to wzrost 5-procentowy, jakiego domagali się dla wszystkich oddziałów związkowcy. 100 mln zł więcej w sytuacji, gdy już dzisiaj zadłużenie wielu największych i najlepszych śląskich szpitali przekracza 10 mln złotych, wydaje się sumą naprawdę niewielką. Placówki mają nadzieję na renegocjację kontraktów z NFZ, nie chcą dopuścić do sytuacji, gdy konieczne będzie zamykanie oddziałów ratujących życie. Protestujący związkowcy wskazują, że głównym problemem jest niewłaściwy klucz, według którego dzieli się środki między województwa. – Niestety tego w ministerstwie nikt zdaje się nie rozumieć – komentują.
Także dyrektorzy najlepszych śląskich placówek mówią o absurdalnym i złym systemie, zgodnie z którym zwyczajnie nie opłaca się mieć najlepszego sprzętu i wysokospecjalistycznych, a więc ratujących życie i drogich, procedur, bo nie idą za tym pieniądze. W tej sytuacji lepiej radzą sobie placówki stosujące tylko leczenie zachowawcze.
W Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach kontrakty zostały przekroczone na niektórych oddziałach, m. in. noworodkowym, endokrynologicznym, neurologicznym, laryngologicznym, chirurgicznym. Szpital nie ogranicza liczby przyjęć i zabiegów. Do poradni czeka się w kolejce od miesiąca do trzech miesięcy, najdłużej do kardiologa.
Centrum Onkologii w Gliwicach kontrakt z NFZ na niektóre procedury przekroczyło już o kilkaset procent. Pod koniec roku przewidywany deficyt może sięgnąć 12 mln zł, jest jednak szansa na renegocjację kontraktu. Najdłużej na przyjęcie czeka się w Klinice Chirurgii Onkologicznej – terminy sięgają przyszłego roku. Na radioterapię czeka się do trzech miesięcy.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 5 w Sosnowcu kontrakt z NFZ przekroczył średnio o 117 proc. Na wszystkich oddziałach są ograniczenia liczby przyjęć, w tym dwa oddziały przekroczyły już kontrakt roczny i powinny właściwie zostać zamknięte, przyjmują jednak nadal pacjentów z zagrożeniem życia. Najdłużej na przyjęcie czeka się na oddział okulistyczny, chirurgii ogólnej, chirurgii rekonstrukcyjnej – terminy sięgają stycznia, lutego przyszłego roku.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Częstochowie o 8 mln zł przekroczył kontrakt z NFZ w zakresie procedur ratujących życie. Cztery oddziały powinny zostać zamknięte, ale nadal przyjmują pacjentów z zagrożonym życiem.
Katarzyna Wolnik