"Widziałem ewidentne kłamstwa". Maciej Lasek o filmie komisji Macierewicza
Komisja smoleńska MON w 40-minutowym filmie pokazała swoje ustalenia. - Widziałem ewidentne kłamstwa lub mijanie się z prawdą, to był film propagandowy - ocenił dr Maciej Lasek.
Wacław Berczyński i jego współpracownicy z podkomisji badającej katastrofę smoleńską ogłosili, że jej przyczyną był wybuc bomby termobarycznej i zniknęli. Na pytania odpowiedzą dopiero po godz. 22.30, i to tylko czytelnikom jednego z prawicowych portali. Tezy zawarte w 40-minutowym filmie ostro ocenił Maciej Lasek, członek tzw. komisji Millera.
- Widziałem ewidentne kłamstwa lub mijanie się z prawdą, to był film propagandowy - stwierdził w "Kropce nad i" w TVN24. - Nie słyszałem o bezgłośnym wybuchu, być może to nowe osiągnięcie podkomisji smoleńskiej - dodał. - Ta grupa amatorów, która zajmuje się badaniem tej katastrofy pogrążyła polskich pilotów - przekonywał. Zdaniem Laska w takic warunkach nie można było nie tylko lądować, ale nawet zakładać, że wyląduje się w Smoleńsku.
Według eksperta rosyjscy kontrolerzy próbowali odwieść polskic pilotów od lądowania. - Jeśli pilot nie widzi ziemi, to odchodzi na drugi krąg - kontroler nie ma nic do gadania - wyjaśniał gość "Kropki nad i". Bronił się też przed zarzutami, które padły. - Nie jest prawdą, że nie przeprowadzaliśmy eksperymentów - zapewniał Maciej Lasek.