Polska"Widziałem, co młodzi ludzie mają na monitorach"

"Widziałem, co młodzi ludzie mają na monitorach"

Jakiś czas temu przeszedłem się w nocy po nowej Bibliotece Uniwersyteckiej. Kiedyś byłem pracownikiem tej biblioteki, poszedłem odwiedzić kolegów i popatrzyłem co tam młodzi ludzie mają na ekranach komputerów. Przykro mi bardzo, ale nie będę państwu tego opisywał, domyślcie się sami - powiedział były premier komentując swoją wypowiedź opublikowaną na stronie internetowej PiS, która wywołała oburzenie Internautów.

"Widziałem, co młodzi ludzie mają na monitorach"
Źródło zdjęć: © PAP

12.03.2008 | aktual.: 12.03.2008 17:01

"Nie jestem entuzjastą tego, żeby sobie młody człowiek siedział przed komputerem, oglądał filmiki, pornografię, pociągał z butelki z piwem i zagłosował, gdy mu przyjdzie na to ochota. Zwolennicy głosowania przez internet chcą tę powagę odebrać. Dlaczego? Wiadomo, kto ma przewagę w internecie i kto się nim posługuje. Tą grupą najłatwiej manipulować, sugerować na kogo ma zagłosować" - powiedział Jarosław Kaczyński w wywiadzie opublikowanym na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości. Słowa prezesa PiS zbulwersowały wielu Internautów.

Jarosław Kaczyński przyznał na konferencji, że jego kontrowersyjna wypowiedź o pijących piwo i oglądających filmy pornograficzne internautach była częścią nie do końca autoryzowanego wywiadu, udzielonego w ogromnym pośpiechu.

Pewnie bym to skreślił, gdybym był w stanie - mówił prezes PiS. Zastrzegł też, że nie miał zamiaru nikogo obrażać.

"Głosowanie to coś więcej niż kliknięcie"

Zadeklarował jednocześnie, że całkowicie podtrzymuje pogląd, że nie należy głosować przez Internet, że to jednak musi być decyzja poważniejsza niż kliknięcie.

Jarosław Kaczyński, jak powiedział, nie widzi powodu, abyśmy mieli mówić młodym ludziom, że udział w życiu publicznym to jest coś, co można załatwić przy pomocy kliknięcia. Jeżeli to ma być cena aktywizacji i zmiany postawy tych młodych ludzi, to nie chcemy jej płacić, bo życie publiczne musi być czymś poważnym - ocenił.

No i zdarzają się także ludzie, którzy piją piwo i oglądają różne filmy - dodał.

W jego opinii, narzucanie kultury ludycznej, traktowanie udziału w życiu publicznym jako elementu ludycznego, czyli zabawowego, to jest kompletny bezsens. Według J. Kaczyńskiego, to w gruncie rzeczy likwiduje znaczenie demokracji.

Bo wtedy można sobie rzucać kostką na kogo będzie się głosowało, albo można umawiać się w towarzystwie, że my - na tych, wy - na tych - argumentował prezes PiS.

Dodał, że niedawno oglądał w Internecie kilkuminutowy film o rządach PiS, którego nie da się wyemitować w telewizji, bo byłby strasznie drogi. Podkreślił, że film przedstawiał rządy PiS jako jakąś gigantyczną klęskę i serię nadużyć. Tylko miesiące biegną, żadnych nadużyć nikt nie jest w stanie wykazać, poza słynnym atakiem ministra Ziobro na laptop - ironizował.

Prezes PiS zastrzegł, że nie da się "sterroryzować", jeśli chodzi o kształt demokracji.

"Billboardy niemieckiej radiostacji w Polsce atakują mnie i prezydenta"

Były premier zaznaczył, że zasada nieobrażania powinna obowiązywać obie strony. Jestem niesłychanie często obrażany i dlatego zarzucanie, że ja kogoś obrażam, nie robi na mnie specjalnego wrażenia - powiedział prezes PiS.

Zwrócił uwagę na billboardy, na których widnieje podobizna sobowtóra Lecha Kaczyńskiego.

Proszę spojrzeć na te billboardy niemieckiej radiostacji w Polsce, które zostały ostatnio wywieszone. To jest atak na prezydenta i na mnie. Zewnętrzny atak, bo przecież są ludzie, którzy muszą wykonywać polecenia z innego państwa - ocenił były premier.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)