Widziała papieża w piekle, ale nie stanie przed sądem
Znana włoska satyryczka i reżyserka filmowa
Sabina Guzzanti nie stanie przed sądem za obrazę Benedykta XVI -
postanowiła rzymska prokuratura prowadząca dochodzenie
w tej sprawie. Wcześniej opowiadała się za wytoczeniem procesu.
Za 20 lat Ratzinger będzie tam, gdzie być
powinien, czyli w piekle, dręczony przez diabły-pedałów - mówiła Guzzanti.
18.09.2008 | aktual.: 18.09.2008 21:46
Zmiana stanowiska to rezultat decyzji ministra sprawiedliwości Angelino Alfano, który polecił umorzyć sprawę.
Ostatnie słowo należało do ministra, ponieważ sprawa dotyczyła obrazy głowy państwa. Grozi za to kara od roku do 5 lat pozbawienia wolności.
Obecny czas reform wymaga od nas, byśmy gasili pożary, a nie wzniecali nowe - podkreślił Alfano, tłumacząc swą decyzję.
Przedmiotem dochodzenia prokuratury były słowa wypowiedziane przez Guzzanti w lipcu w Rzymie na wiecu przeciwników premiera Silvio Berlusconiego.
Oświadczyła ona wtedy: za 20 lat Ratzinger będzie tam, gdzie być powinien, czyli w piekle, dręczony przez diabły-pedałów.
Wiadomość o zamiarze postawienia artystki przed sądem wywołała opinie, że jest to próba delegalizacji satyry. Jeszcze powszechniejsze były jednak słowa potępienia pod adresem Sabiny Guzzanti.
Rzecznik Watykanu ksiądz Federico Lombardi powiedział, odnosząc się do decyzji ministra sprawiedliwości, że Benedykt XVI "uważa sprawę za zamkniętą".
Stanowisko szefa resortu sprawiedliwości ksiądz Lombardi nazwał "rozsądnym". Ze strony Watykanu nie będzie żadnego sprzeciwu- dodał. (ap)
Sylwia Wysocka