PolskaWiceszefowa PE: uruchomić mechanizm "pieniądze za praworządność"

Wiceszefowa PE: uruchomić mechanizm "pieniądze za praworządność"

W rozmowie z "Rheinische Post" wiceszefowa PE, Katarina Barley ocenia, że w przypadku Polski finansowa presja w sprawie praworządności zaczyna być skuteczna.

Wiceszefowa PE: uruchomić mechanizm "pieniądze za praworządność"
Wiceszefowa PE: uruchomić mechanizm "pieniądze za praworządność"
Źródło zdjęć: © PAP | OMER MESSINGER

16.02.2022 13:31

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

W Parlamencie Europejskim przeważa opinia, że Komisja Europejska powinna była działać już dawno temu i nie musiała czekać na wyrok Trybunału Sprawiedliwości UE, by uruchomić mechanizm "pieniądze za praworządność" wobec Polski i Węgier, oceniła eurodeputowana niemieckiej SPD Katarina Barley w wywiadzie dla dziennika "Rheinische Post".

"Oczekujemy, że po wyroku Komisja Europejska wreszcie uruchomi ten mechanizm i wstrzyma fundusze do czasu, aż sędziowie w Polsce znów będą mogli niezawiśle orzekać, a na Węgrzech pieniądze nie będą znikać w skorumpowanym systemie Orbana" – powiedziała europosłanka niemieckiej SPD.

Wywiad dla "Rheinische Post" został udzielony jeszcze zanim w środę (16.02.2022) TSUE ogłosił swój wyrok, z rozmowy wynika jednak, że Barley nie spodziewała się, iż sędziowie w Luksemburgu zakwestionują mechanizm "pieniądze za praworządność".

Blokada polsko-węgierska

Zdaniem Barley mechanizm ten to "mocny instrument przeciwko demontażowi państwa prawa". "Mam wrażenie, że konsekwencje finansowe przynajmniej w Polsce zaczynają działać. Równolegle przecież ograniczona została wypłata środków z Funduszu Odbudowy. Chodzi tu o ponad 20 miliardów euro. Ta finansowa presja doprowadziła bądź co bądź do tego, że polski prezydent przedstawił propozycje, jak mogłaby zostać zreformowana Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego. To wprawdzie jeszcze nie wystarczy, ale jest to sygnał, że coś w tej sprawie się rusza" – powiedziała Barley.

Podkreśliła również, że wszystkie sondaże pokazują, iż polskie społeczeństwo jest najbardziej przyjaźnie nastawione do UE. "Rząd PiS też nie prowadzi publicznie rozważań o wyjściu z UE. Robi z Brukseli zewnętrznego przeciwnika, aby zewrzeć szeregi wewnątrz. Zachęcony jest przykładem Węgier, które już pięć lat dłużej idą tą drogą i przekonały się, że Unia Europejska nie broni się wystarczająco" – ocenia Barley.

Nie wykluczyła ona, że Polska i Węgry będą teraz wspólnie blokować europejskie decyzje, w których wymagana jest jednomyślność, aby "poprawić swoją pozycję" i będą wspierać się wzajemnie w procedurze praworządności, uniemożliwiając nałożenie sankcji. "Można też się obawiać efektu naśladowania. Słowenia wkroczyła na podobną drogę" – ocenia Barley.

Zamrozić pensje von der Leyen

Z kolei dziennik "Die Welt" pisze w wydaniu online, że niemieccy europosłowie z liberalnej FDP proponują, zamrożenie pensji dla szefowej KE Ursuli von der Leyen i jej najbliższych współpracowników do czasu, aż Komisja nie uruchomi mechanizmu "pieniądze za praworządność". W negocjacjach nad budżetem UE na 2023 rok taką propozycję chce złożyć eurodeputowany FDP Moritz Koerner, informuje "Die Welt".

Szefowa komisji ds. kontroli budżetowej w PE, Niemka Monika Hohlmeier z chadeckiej CSU uznała, że propozycja ta jest "śmieszna" i prawnie nie do przeprowadzenia. Również ona uznała jednak, że po ogłoszeniu wyroku TSUE w sprawie mechanizmu "pieniądze za praworządność" PE oczekuje "rychłego i konsekwentnego działania" od KE.

Źródło artykułu:Deutsche Welle
tsueKatarina Barleyparlament europejski
Komentarze (60)