Wiceszef Obrony Cywilnej Kraju: ponad 97% mieszkańców ma już prąd
Ponad 97% mieszkańców, pozbawionych we
wtorek prądu w wyniku awarii w Szczecinie i okolicach, ma już w
domach prąd; w niektórych gminach podszczecińskich nadal są jednak
braki w jego dostawie - poinformował wiceszef Obrony
Cywilnej Kraju, zastępca komendanta PSP Piotr Kwiatkowski.
Służby energetyczne potrzebują na wykonanie prac niezbędnych celem opanowania całkowicie sytuacji jeszcze kilka godzin. Myślę, że w godzinach popołudniowych już ta sytuacja będzie jasna - powiedział Kwiatkowski w radiowych "Sygnałach Dnia".
Zaznaczył, że awaria była poważna: były zerwane dwie linie energetyczne 220 kV i 13 mniejszych linii 110 kV. Dodał, że doprowadzenie tych trakcji do stanu, kiedy będzie można ich używać w pełnym zakresie, na pewno jeszcze "trochę potrwa".
W jego ocenie była to chyba największa awaria w okresie powojennym i, jak wynika z dotychczasowych informacji, była skutkiem "działań pogodowych".
W jego ocenie sytuacja związana z awarią została opanowana sprawnie, a Państwowa Straż Pożarna zachowała się w sposób normalny, naturalny; skupiliśmy się na działaniach związanych z zabezpieczeniem podstawowych potrzeb ludności. Zapewniono dostawy cystern z wodą, użyto 22 cystern także z innych województw - poinformował zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej.
Odnosząc się do zarzutów, że w mieście panował chaos, że władze miasta nie były w kontakcie ze służbą cywilną i że źle działa sztab kryzysowy, powiedział, że pierwsze informacje o sytuacji zanotowano w godzinach rannych. Co prawda były przerwy w dostawach prądu w godzinach nocnych, natomiast pierwsze poważne symptomy, niepokojące czy alarmujące zauważono w godzinach wczesnorannych, tj. godzina czwarta, wpół do piątej. W Szczecinie sztab kryzysowy prezydenta zebrał się ok. godz. 5-5.30, czyli bardzo szybko - ocenił. Dlatego, jak zaznaczył, nie można tu mówić o jakiejś opieszałości.
Przez cały wtorek mieszkańcy Szczecina i okolic zmagali się z awarią prądu, wywołaną obfitymi opadami śniegu z deszczem.
Przyczyną awarii było niezależne od siebie wyłączenie się czterech linii najwyższych i wysokich napięć zasilających lewobrzeżną część Szczecina. Gdyby chociaż jedna z linii oparła się ciężarowi mokrego śniegu, lokalne elektrociepłownie mogłyby pracować. Strażacy otrzymali ponad 200 zgłoszeń m.in. o powalonych przez śnieg drzewach i słupach energetycznych.