Wiceprezydent Słupska skazany za jazdę po pijanemu
1000 zł grzywny i zakaz prowadzenia pojazdów
mechanicznych przez 12 miesięcy - taką karę wymierzył
Sąd Rejonowy w Sławnie (Zachodniopomorskie) wiceprezydentowi
Słupska Ryszardowi Kwiatkowskiemu za prowadzenie
samochodu pod wpływem alkoholu.
Orzeczenie wydano po krótkiej rozprawie, która odbyła się, gdyż obwiniony wniósł sprzeciw od wydanego przez ten sam sąd we wrześniu ub.r. wyroku nakazowego. Wiceprezydentowi wymierzono wówczas 1000 zł grzywny i zakazano prowadzenia pojazdów przez 12 miesięcy.
Na wtorkowej rozprawie obwiniony przyznał się do prowadzenia auta po jednym piwie. Wyjaśnił, że zrobił to, bo po pierwsze, nie miał świadomości, iż badanie alkomatem da tak wysoki wynik; po drugie, bo poruszał się mało uczęszczaną drogą na terenie wojskowego poligonu.
Wiceprezydent wnosił o złagodzenie do pół roku zakazu prowadzenia pojazdów.
Sąd nie uwzględnił jego linii obrony, nie zgodził się też na złagodzenie zakazu. W ustnym uzasadnieniu orzeczenia sędzia Sylwia Dorau-Cichoń powiedziała, że "jeśli się pije, to nie wsiada się do auta".
Wyrok nie jest prawomocny. Wiceprezydent Kwiatkowski może wnieść odwołanie do Sądu Okręgowego w Koszalinie, ale jeszcze nie zdecydował, czy to zrobi.
Zastępcę prezydenta Słupska na prowadzeniu auta po spożyciu alkoholu zatrzymała na początku czerwca ub.r. Żandarmeria Wojskowa w okolicach poligonu w Wicku Morskim (Zachodniopomorskie). Ponieważ sprawa dotyczyła cywila, ŻW przekazała ją policji. Jak wykazało trzykrotne badanie alkomatem wiceprezydent miał w organizmie 0,34 promila alkoholu.
Gdy o zdarzeniu zaczęły informować lokalne media, część radnych Słupska apelowała do prezydenta miasta Macieja Kobylińskiego o wyciągnięcie wobec Kwiatkowskiego konsekwencji. Prezydent przeprowadził wówczas ze swoim podwładnym dyscyplinującą rozmowę.
Wyrok nawet po uprawomocnieniu nie pozbawi wiceprezydenta możliwości dalszego sprawowania funkcji, gdyż sprawa dotyczy wykroczenia, a nie przestępstwa.