PolskaWiceprezydent milczy

Wiceprezydent milczy

Konińska policja wszczęła wczoraj śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego przez wiceprezydenta Zbigniewa Szymczaka.

08.07.2003 10:35

Wczoraj w konińskim ratuszu spotkali się także liderzy konińskiej lewicy, między innymi poseł Józef Nowicki, szef wielkopolskich struktur SLD i prezydent Konina Kazimierz Pałasz. Żaden z uczestników spotkania nie chce zdradzić, czego dotyczyły rozmowy. Wiadomo jednak, że omawiano tak zwaną "aferę albumową". Poseł Nowicki obiecuje, że główny jej bohater – wiceprezydent Zbigniew Szymczak przedstawi jutro w tej sprawie swoje stanowisko na specjalnie zwołanej konferencji prasowej, choć dotąd uparcie odmawiał wszelkich komentarzy.

Poseł pierwszy

Również wczoraj konińska policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie przekroczenia uprawnień i działania na szkodę interesu publicznego przez wiceprezydenta Szymczaka. Śledztwo pod nadzorem Prokuratury Rejonowej prowadzić będzie Wydział Przestępczości Gospodarczej KMP w Koninie. Postępowanie w tej sprawie wszczęto w konińskiej prokuraturze po doniesieniu, które złożył Alfred Budner, poseł Samoobrony.

Policja, podobnie jak robiły to komisje powołane przez prezydenta Konina i Radę Miasta, zbada również wydatki Konińskiego Domu Kultury związane z promocją i albumami, których zakup w ubiegłym roku stanowił drugi po wyżywieniu wydatek w kosztach Międzynarodowego Dziecięcego Festiwalu Piosenki i Tańca. Zbadane zostaną też wydatki miasta na promocję w Wydawnictwie Apeks. – Śledztwo ma wyjaśnić czy kierowane pod adresem wiceprezydenta zarzuty są prawdziwe – mówi nadkom. Arkadiusz Mielcarek, oficer prasowy KMP w Koninie.

Albumy zdrożały?

Przypomnijmy, że komisja rewizyjna Rady Miasta ustaliła, iż KDK kupił w ubiegłym roku 1.700 albumów o Koninie dla uczestników Międzynarodowego Dziecięcego Festiwalu wydane przez Apeks. Firma ta należała kiedyś do wiceprezydenta Szymczaka. Dziś prowadzą ją ciotka i kuzyn wiceprezydenta. Albumy kupiono rzekomo na polecenie Szymczaka, ale zarówno on sam, jak i Adam Augustiański, dyrektor KDK temu zaprzeczają. Augustiański twierdzi, że sam zdecydował o kupnie albumów.

W trakcie kontroli wyszło na jaw, iż pierwsze wydanie albumu w 2000 roku kosztowało nieco ponad 18 zł za egzemplarz, podczas gdy oferowany KDK do sprzedaży w 2002 roku ten sam album kosztował już 42,5 zł. Pośrednikiem była Agencja Artystyczna "Parada". Prowadzi ją była pracownica "Apeksu" i szefowa reklamy "Wielkopolskiej Gazety Powiatowej". Kontrolujący doszukali się też naruszenia praw autorskich. Pytali, jakim prawem "Apeks" drugi raz wydał album, skoro właścicielem praw autorskich tej pozycji było miasto. Tymczasem koniński magistrat żadnego dodruku nie zlecał.

Komisja Rewizyjna przyjrzała się również wydatkom miasta na materiały promocyjne. Z danych komisji wynika, iż na 509 tys. zł wydanych w 2002 roku przez miasto na promocję ponad 201 tys. zł trafiło do "Apeksu", a 290 tys. zł do "Parady". Z kolei w bezpłatnej "Wielkopolskiej Gazecie Powiatowej", również wydawanej przez "Apeks", miejskie placówki i wydziały zamieściły w latach 2000-2002 reklamy i ogłoszenia za 188 tys. zł.

Prawica czeka

Sprawozdanie komisji rewizyjnej nie zawierało żadnych wniosków. Nie wywołało też spodziewanego "trzęsienia ziemi". Prezydent Kazimierz Pałasz stwierdził nawet, że nie wnosi ono nic nowego.

– Oczekiwaliśmy, że na sesji wspólnie uda nam się skierować sprawę do prokuratury. Niestety, radni lewicy nie podjęli tematu. Dlatego jeszcze w tym tygodniu radni z klubu Wasz-Konin podejmą decyzję o skierowaniu sprawy dotyczącej działalności firmy Apeks i Parada do prokuratury. Chodzi przede wszystkim o transfer pieniędzy z firm i jednostek komunalnych oraz naruszenie praw autorskich – zapowiadał Marek Waszkowiak, lider opozycyjnych radnych.

Wniosku takiego opozycja nie sformułowała do dziś. Dlaczego? – Materiały przygotowane przez Komisję Rewizyjną skierowaliśmy do prawników. Czekamy na ich opinię – tłumaczył wczoraj Waszkowiak.

Zawiesić w obowiązkach

Kilka dni temu konińskie partie prawicowe zażądały, aby prezydent Kazimierz Pałasz zawiesił swojego zastępcę w obowiązkach do czasu wyjaśnienia całej sprawy.

– Wyniki kontroli Komisji Rewizyjnej Rady Miasta Konina oraz publikacje prasowe, opisujące sytuację w Urzędzie Miasta jako korupcyjną aferę, upoważniają nas do pełnego poparcia działań Klubu Radnych Wasz Konin. Zwracamy się do wszystkich pozostałych sił politycznych i organizacji społecznych o skuteczną obronę dobrego imienia zamieszkujących ziemię konińską obywateli – czytamy w oświadczeniu podpisanym przez liderów pięciu partii centro-prawicowych.

Nie chce skrzywdzić

Apel ten prezydent Pałasz pozostawił bez odpowiedzi. Ale nie pozostał on bez echa. Wczoraj w konińskim ratuszu spotkali się liderzy lewicy. – Padły pewne ustalenia. Proszę poczekać do środy – powiedział poseł Józef Nowicki. Na pytanie, czy rozważana była możliwość zawieszenia lub odwołania ze stanowiska wiceprezydenta, Kazimierz Pałasz odpowiada: – Nie ma żadnych decyzji w tej sprawie. Nie mogę działać na podstawie emocji. Potrzebuję faktów, dlatego czekam na ustalenia prokuratury i policji. Działając pochopnie można człowieka łatwo skrzywdzić.

Józef Nowicki poseł SLD

Pierwsze co ustaliliśmy w poniedziałek to, że prezydent Szymczak ma obowiązek spotkać się z dziennikarzami i poinformować opinię publiczną, jakie jest jego stanowisko, jakie on ma argumenty. Dzisiaj ferowanie werdyktów "afera" czy "przestępstwo" jest zdecydowanie przedwczesne, dlatego, że są organy powołane do tego, by sprawę wyjaśnić. Czekam na to, by mieć możliwość wglądu do wniosków, jakie poczyniła komisja rewizyjna. Czekam także na wyniki kontroli wewnętrznej. Trzeba także wstrzymać się z ferowaniem werdyktów do momentu zakończenia czynności przez prokuraturę. Poczekajmy do środy. Wtedy wiceprezydent przedstawi swoje argumenty i zostaną wówczas podjęte stosowne decyzje bez jakichkolwiek nacisków. Niech przemówią fakty.

Olga Żaryn, Izabela A. Kolasińska

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)