Wicepremier Piotr Gliński o Misiewiczu: powinien zniknąć ze sceny publicznej
- Jest wiele obszarów działalności, którymi mógłby się zająć w ciszy gabinetów i wiele pożytecznych rzeczy dla Polski jeszcze można zrobić - tak o niewygodnej dla rządu osobie Bartłomieja Misiewicza wypowiedział się wicepremier Piotr Gliński. W ocenie ministra kultury dla pracownika MON-u nie powinno być miejsca na świeczniku.
Szef gabinetu politycznego MON-u w ocenie wicepremiera Glińskiego to "duże obciążenie wizerunkowe" dla PiS-u. - Nawet jeżeli nie zrobił tego, co mu się przypisuje to jest duże obciążenie wizerunkowe dla nas. Nie ma sensu brnąć w ten problem - stwierdził w RMF FM i dodał, że Misiewicz powinien "zniknąć ze sceny publicznej".
Poglądy kapitału
Minister kultury przyznał, że "zespół, w którym są przedstawiciele mojego ministerstwa, UOKiK i Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji" prowadzi prace nad "dekoncentracją rynku medialnego".
- Natomiast nie oszukujmy się, to nie jest żadna tajemnica, że w Polsce w czasie tych dwudziestu kilku lat nieroztropnej polityki dopuszczono do tego, że pewne rynki mediów są opanowane zbyt silnie albo przez tę samą grupę kapitałową albo przez kapitał, który także ma narodowość. Jak ktoś słusznie zauważył, nie chodzi tylko o narodowość, ale chodzi o poglądy - podkreślił Gliński i dodał, że "kapitał posiada poglądy".
Wicepremier przyznał, że od ok. roku trwają prace nad ujednoliceniem wzorca polskiego godła. - To jest w dużej mierze związane z nowymi technologiami. Okazuje się, że nowe technologie komputerowe, internetowe, powodują, że nie ma jednego wzorca na polskie godło. To są spokojne, normalne prace, które są prowadzone w konsultacjach ze znawcami - stwierdził.